Nie no, jestem zachwycona tymi wszystkimi fotkami

Drodzy kandydaci na DS, spotkanie z podopiecznym Fundacji i DT możliwe jest tylko po pozytywnym przejściu wizyty przedadopcyjnej oraz zatwierdzeniu takiego spotkania przez Opiekuna wątku.

_________________
Weronika, Fraszka i Bronka

Uwaga uwaga, jesteśmy po wizytcie behawiorystki i oficjalny werdykt brzmi... Spike absolutnie nie jest psem agresywnym!

Wręcz przeciwnie - streszczając w dużym skrócie wnioski jest kochaną i bardzo mądrą kluchą, która szybko łapie, o co człowiekowi chodzi i czego oczekuje, pod warunkiem, że zasady są wdrażane konsekwentnie i w jasny sposób.

Jest super towarzyski, nawet do przesady - lubi być w centrum uwagi i jednocześnie mieć kontrolę nad otoczeniem.

Z drugiej strony, jak określiła behawiorsytka ma "dobrze zrobioną obrożę" (czyli grzecznie reaguje na np. ściąganie go za nią na ziemię), wspaniale się komunikuje (np. kiedy spojrzała na niego karcąco, odwrócił wzrok, zamiast wchodzić w konfrontację) oraz ogólnie pozwala wiele ze sobą zrobić (np. wziąć na ręce, trzymać w uścisku, w którym nie ma swobody ruchu).

Zdaniem behawiorystki, uciążliwe zachowania Spike'a - takie jak skakanie na człowieka, szarpanie za rękawy, porywanie butów, odruchy dominacyjne - są po prostu złymi nawykami, które utrwaliły mu się w przeszłości i nad ktorymi na spokojnie można pracować. Z kolei atakowanie odkurzacza, grabi, czy szczotki może po prostu wynikać z braku styczności z tymi rzeczami w procesie socjalizacji w hodowli. Również napięte sytuacje z niektórymi psami to raczej wynik ich nieumiejętności "odczytania" tak nietypowo wyglądającego psa (ponoć to przypadłośc wszystkich buldożków ), niż złych intencji Spike'a. Zresztą tak jak pisałam, po naszym wspólnym przełamaniu się, widzę, że rzeczywiście nie atakuje on innych psów, a jesli już to one jego.

Na spacerze ogólnie jest tak pochłonięty eksploracją , że niewiele innych rzeczy jest w stanie odciągnąć jego uwagę - niestety z opiekunem włącznie, więc będziemy nad tym jeszcze pracować

Aha, jeszcze chłopak ewidentnie potrzebuje czegoś do gryzienia i lizania, co pozwala mu się zrelaksować i poskromić emocje, więc po przepróbowaniu wszelkich pluszowych, gumowych, śmierdzących i piszczących zabwko - żujków, będziemy teraz testować Konga

To tyle z ogólnych wniosków - szczegółową i specjalistyczną opinię od behawiorystki otrzymam i przekażę Wam pewnie już po Świętach. Będzie ona też uwzględniała rekomendację, czy Spike lepiej odnajdzie się w domu z innymi psami, czy jako jedynak.

Pozostaje mi wobec tego życzyć Wam wszystim w imieniu swoim i Spike'a spokojnych, oby słonecznych, a przede wszystkim pełnych bulwiej miłości Świąt Wielkanocnych <3

To bardzo dobre wiadomości. Trzeba poprostu trochę ogłady chłopaka nauczyć Wesołych Świąt

Mówiłam! Kochaniec z niego ogromny super wiadomość

Super wieści Kochani!

Czy będzie możliwość adopcji Spike’a?

Spike'a szuka domu

_________________
https://www.facebook.com/LuckyPugfromSAB
http://www.lucekimulan.blogspot.com

Potwierdzamy - Spike wykazuje wszystkie oznaki gotowości do związania się z kimś już do końca swoich dni i oddanie mu całego swojego bulwiego serducha! Zaplanowana na jutro kastracja dopełni dzieła i z bólem serca będziemy powoli myśleli o przekazaniu chłopaka pod opiekę domu stałego.

Zaczynając od pozytywnych wiadomości robimy kolejne postępy w komendach - po "siad", "na miejsce" i "przybij piątkę" przyszła kolej na "waruj" - postaram się wrzucić jeszcze w weekend kilka zdjęć. No i coraz częściej może nie tyle rozumie "Nie wolno", co decyduje się do prośby stosować Zaobserwowałam, że rzeczywiście, tak jak wspominała behawiorystka, Spike jest bardzo mądry i posłuszny, ale potrzebuje jasno wyznaczonych i konsekwentnie stosowanych zasad.

Spike zachowuje się też już grzecznie, kiedy przychodzą do nas goście w odwiedziny. Również poranne wybuchy radości i witanie się poprzez skakanie udało się nam opanować - po prostu to ja kucam do niego i z całej siły masuję lub drapię. W ogóle ta technika, sprzedana przez behawiorystkę, bardzo nam się sprawdza - kiedy Spike jest nadmiernie podekscytowany, mocno "wciskam" w niego ręce przy głaskaniu lub mocno drapię i to go uspokaja.

Polujemy też na zabawkę "Kong" - do tej pory żadne inne gryzaki - gumowe, pluszowe, piszczące śmierdzące - nie zdały egzminu A podobno to mu bardzo pomoże, bo widać po nim, że ma dużą potrzebę miętolenia czegoś. A apropos tych i innych spostrzeżeń behawiorystki, niestety cały czas czekamy na maila - aż strach pomyśleć, jak długi będzie

Z mniej pozytywnych newsów Spike zaczął dosyć często szczekać, kiedy słyszy ludzi na korytarzu (w mieszkaniu słychać ich zazwyczaj dosyć głośno). Próbujemy to ignorować, żeby pokazać mu, że nic się nie dzieje i niepotrzebnie się denerwuje, ale chyba niezbyt to działa - macie dla nas jakieś porady?

No i na koniec muszę wspomnieć o kupo-wpadce, która miała miejsce jednego dnia, ale było to tuż po moim kilkudniowym wyjeździe i jakoś tak to sobie tłumaczę, że to może mieć związek - mój Freddie w domu rodzinnym też tak reagował na moje dłuższe nieobecności. Tym bardziej, że teraz znów jest ok i wszystkie sprawy załatwiamy normalnie na spacerze

chętnie Ciebie Spike przyjmę do domu

Spike, super chłopak z Ciebie i z pewnością będziesz miał super domek

Jak Spike się miewa? Robi duże postępy?
jestem ciekawy
pozdsrawiam

Przede wszystkim za nami duże zmiany i teraz Spike jest psem wegańskim... To znaczy bez jajek

Chłopak zniósł sam zabieg bardzo dobrze, niestety wieczorem pojawiło się krwawienie i musieliśmy jechać z powrotem do lecznicy. Weterynarz na wszelki wypadek zaleciła noc w szpitalu, żeby w razie czego móc wezwać lekarza i wziąć Spike'a od razu na stół operacyjny. Na szczęście okazało się to nie być konieczne - po dwóch godzinach w specjalnych majtkach uciskowych krwawienie ustało. Prawdopodobnie było to pęknięte naczynko podskrórne.

Teraz Spike ma się już bardzo dobrze i co dziwne - w ogóle nie próbuje się lizać. Zdjęliśmy mu w końcu kołnierz na stałe (na początku tylko na spacerach, żeby nie szurał nim po chodniku ), ale zrobiłam kilka fotek, kiedy jeszcze go nosił, postaram się zaraz wrzucić.

Leci sesja kołnierzowa

Jaki cudak słodziak!

_________________

SPIKE chcielibyśmy, abyś zamieszkał z nami na zawsze- zakochani w Tobie po uszy

_________________
Kinga Radek Michasia Staś

Za nami kilka dni pełnych wrażeń - tych pozytywnych, jak długi spacer po Ursynowskim Końskim Jarze w weekend, ale też mniej przyjemnych, jak kolejna wizyta u pani weterynarz. Niestety powtarzające się wymioty dały powód do niepokoju i postanowiliśmy to sprawdzić. Z racji pory wymiotów (rano) i ich.. hmm.. konsystencji, dostaliśmy informację, ze to prawdopodobnie refluks żołądka, który może być reakcją na kastrację. Na dzień dobry chłopak dostał leki w zastrzyku, a od wczoraj w tabletkach - Famogast i Controloc. Póki co - odpukać - wymioty ustały.

Żeby więc dostarczyć mi jednak jakichś wrażeń Spike na wczorajszym spacerze dał nagle nura w krzaki i zaczął się z rozkoszą tarzać... w martwym jeżu. Ale na dobre to wszystkim wyszło bo pranko było grane i teraz pieseł nie tylko świeci czystością jak gwiazda, ale na dodatek wiemy już, że co prawda z cierpiętniczą miną, ale bez awantur pozwala się grzecznie wymyć.

Wrzucam trochę fotek z wczorajszego wspólnego chilloutu na słoneczku

startujemy do adopcji chcemy być DOMEM STAŁYM !!!!!
jesli dobrze rozumiem nie musze wypełniać ankiety przedadopcyjnej

Ankieta i wizyta są konieczne w przypadku każdego kandydata na opiekuna. Czasami dodatkowo trzeba pojechać do ośrodka, gdzie psiak przebywa, żeby behawiorysta ocenił, czy kandydat da sobie radę z trudnym psem, ale to jest wtedy wyraźnie zaznaczone w wątku. Skąd pomysł na ominięcie ankiety?

O mamuniu jak super spokojnie blisko siebie leżą, koteły równie cudne są, Nasza Michasia ma kota na punkcie każdego kota

_________________
Kinga Radek Michasia Staś