Dziękuję raz jeszcze za cenne rady i wsparcie. Przepraszam, że często tutaj nie piszemy

postaram się to nadrobić.
- Rana przestała się sączyć. Szwy (a właściwie żyłka, ponieważ wet ocenił, że nie było to profesjonalne szycie, profesjonalnym sprzętem), zostały już usunięte. Część sama wypadła, w całości.
- Zakażenie zatrzymane, musiała dostać kilka razy lek na szybkie oczyszczenie po porodzie. Dość mocno krwawiła, ale już sytuacja opanowana.
- Oko zdecydowanie lepiej, ale jest entropium w nim na bank.
- Uszy niestety nadal "zawalone". Czyścimy i zakraplamy, ale drożdże są uparte. Walczymy z nimi!
- Oddech minimalnie lepszy, ale nadal się dusi, ulewa, sinieje itd.
- Waga trochę wzrosła, bo apetyt dopisuje. Hanka na bank ma alergie, pokarmowe raczej wykluczamy, bo jest na karmie z insektów, a ich białko bardzo rzadko uczula. Możliwe, że to alergie wziewne

Na razie nie ma mowy o jakiejkolwiek premedykacji, a tym bardziej narkozie, Hanka jest za słaba, więc nie zrobiliśmy rtg łokci, nie zrobiliśmy diagnostyki podniebienie miękkiego itd. Musimy małą damę troszkę wzmocnić.
Psychicznie jest już poprawa

jest odważniejsza, ciekawa świata. Dopiero po tygodniu zaczęła zwiedzać mieszkanie w dzień, wcześniej tylko w nocy buszowała jak jeż pigmejski.
Po mimo chęci i ciekawości, szybko się płoszy i ucieka, ale łatwo ją z tego lęku wyprowadzić. Obcych ludzi się boi, ale nas już pokochała

Psiaki są dla niej tlenem, ona nie może żyć bez stada. Dzięki nim się otwiera.
Pokochała głaskanie i przytulanie, domaga się

reszta stada nie jest o nią zazdrosna.