No to witamy!
Na wstępie dziękuję Magdzie za pomoc w ogarnianiu wątku, bo są dni takie jak dzisiaj, że nawet nie mamy kiedy tutaj napisać. Więc:
1. Była kupa czyli mamy drożność w jelitach:) czasem się uleje, ale to przy tym procesie gojenia normalne i ma jeść! A robi to bardzo chętnie:)
2. Przetaczaliśmy krew ponieważ Iticzku już trafiło do lecznicy z anemią, po wycięciu śledziony normalna jest anemia, tylko anemia plus anemia dało bardzo ciężki stan.
3. Lamar bohatersko pomógł koleżance z załogi i oddał jej jednostkę krwi. Anemia jest nadal, ale jest to bez porównania do tego co było!
4. Efekt jest taki, że Iticzku gania jak z motorkiem w pupie, próbuje chłopakom kraść jedzenie i łatwiej przyswoiła posiłek. Teraz śpi.
5. Więzy krwi to więzy krwi więc Lamar wtula się w nią czule i opiekuje się jak może

6. Nawet szczurowi próbowała przez pół godziny ukraść jajko przez kratki!
8. Ze względu na i tak duży szok dla organizmu spowodowany przetaczaniem, wstrzymaliśmy się z podaniem erytropoetyny (lek mobilizujący szpik kostny do wytwarzania czerwonych krwinek, których Iticzek ma za mało) Poza tym musimy ją zamówić, więc pewnie będzie dostępna w czwartek i wtedy też ją dostanie, przed kontrolną morfologią

9. Przetoczenie to efekt na chwile dla postawienia organizmu na nogi. Erytropoetyna pomoże Iticzkowi sobie z tym radzić, a jak już załapie poważnie z jedzeniem to powinna ruszyć:)
10. Kroplówki dalej

i żarcia ile wlezie

11. Musi nam przytyć, bo przez to wszystko jest chudziutka (w końcu ledwo co zaczęła jeść)
12. Gdyby nie interwencja załogi prawdopodobnie już by nie żyła, alb była zdecydowanie nie do odratowania.
13. Podsumowując: Jeśli zaczną rosnąć czerwone krwinki i Iticzku zacznie tyć i normalnie już jeść to wygraliśmy wielką walkę

_________________
Lami Lam Lam sexi poślady
