Aniu, miałam dzisiaj do Ciebie dzwonić, ale niestety za dużo rzeczy miałam na głowie, zadzwonię jutro. Mamy umówioną wizytę u psiego okulisty w czwartek, u Fabisza i Stefanka w Chorzowie. Na razie w ogóle nie ma mowy o spuszczaniu Vadera ze smyczy, z resztą nigdy nie spuszczałam żadnego z psów na osiedlu, tylko w lesie. Myślę, że za jakiś czas moglibyśmy spróbować z długą linką, ale zasadniczo dla Vadera najlepsza opcją byłby drugi pies - przewodnik. Jutro będziemy się po raz pierwszy socjalizować z labradorką Mateusza, która jest starsza i bardzo spokojna, więc trzymaj kciuki

Anna,
nie przeginaj pałki, bo tu nie jest SAB (mam nadzieję, że zajarzyłaś niewinny żarcik - jeśli kogoś zabolało to ja od razu przepraszam )! Nikt z Zarządu/Kapitanu ZB złego słowa Ci nie powiedział. Ani Madzi również. Więc nie jątrz, bo wszystko gra. Patrz wpisy wyżej. Madzia pewnie skorzysta z tego co napisałaś, bo znasz realia, których inny nie znają przez co Madzi i Mateuszowi będzie nieco łatwiej w prowadzeniu p. Vadera.
Piszę p. Vadera ponieważ mam odmienne zdanie niż moja przedmówczyni w sprawie jego bezceremonialnego oddania moczu w mieszkaniu: ja se tak myślę po cichu, że skoro dotąd tego nie nigdy nie zrobił, a na spacerach sikał jak dziewczyna, natomiast w domu podniósł dumnie nogę, to pewnie mamy do czynienia z samczym znaczeniem terenu. Vader, po zmianie imienia i wyczuciu, że jednak nie jest nowym współmieszkaczom obojętny, poczuł się na tyle pewnie, że "poznaczył" co miał do poznaczenia i stawiam złotówkę przeciw dyszce, że więcej się to nie powtórzy. On w ten sposób przekazał Wam, że czuje się u siebie w Waszym domu. Osobiście wolę taką interpretację.

Oj znaczenie terenu musi być chłopak jest " u siebie" i chciał to pokazać nawet skubaniec nogę podniósł

_________________
Ania

On nie tylko nogę podniósł, on zrobił wręcz szpagat! Zasięg miał większy, niż mój boksio! Chrapie w tej chwili również głośniej niż mój tata i boksio razem wzięci, a w zasadzie nie chrapie, a piłuje

Madzia, u Ciebie chrapie jeden mops. Spróbuj włączyć wyobraźnię i usłysz jak chrapią o mnie trzy mopsie hrabiny

Ale Ty masz większe mieszkanie! Vader zdecydował, że chce spać z nami w pokoju i koniec. Także już 3 noc się przyzwyczajamy... Mi idzie lepiej, bo budzą mnie przerwy w chrapaniu, ale biedny Mateusz... Na całe szczęście mopsio nie wie, co to łóżko i spanie z człowiekiem, więc nie będziemy go uświadamiać.

Ha, ha, ha Ja w ogóle nie wierzę w to, co czytam Doskonale pamiętam te Twoje zarzekania, że w końcu się na korytarzu spać Gutek/Vader przyzwyczai...
Dobra nie będę się nad Tobą pastwić. Wiecie jak to jest... właścicieli psów dzielimy na dwie grupy: tych psiarzy którzy śpią ze swoimi pupilami i tych, którzy się do tego nie przyznają. Róbcie za których chcecie, czytacze forum i tak będą wiedzieć swoje!

Miło Aniu że chcesz pomóc Madzi mimo, że pies nie jest z SABu tylko z Załogi. Każda fachowa rada jest na wagę złota przy psach z pseudo. Po to jest to forum, żeby sobie pomagać dzielić się doświadczeniem. Dlatego fajnie będzie jak inni użytkownicy będą mogli z Twoich rad dla niedowidzącego Vadera skorzystać Skoro jesteś zarejestrowanym użytkownikiem na naszym forum można uznać, że działasz również dla dobra Załogi. I tego się trzymajmy ; )

Madzia tak sobie pomyślałam, że może uda Ci się "przekupić" Vadera (przekonać do tego korytarza i wchodzenia po schodach) jak będziesz miała w ręku na dość dobrą odległość dla nosa Vadera śmierdzące np suszone płucka *żaden pies im się nie oprze a czuć je z daleka, są dość miękkie łatwe do gryzienia dla każdych zębów. Może chłopak się skusi i w "amoku zapachowym" przejdzie nie zauważając swojego strachu . I oswajanie jazdy autem może tez pomogą smierduchy typu ucho czy właśnie te płucka. Ja kupuje Guciowi ucho właśnie do auta młody ma zajęcie na cala podróż i dodatkowo bardzo chętnie później wsiada do auta bo wie ze czeka na niego uchol.

Niestety, chociaż uszko (pokrojone na kawałki) pachnie Vaderowi pięknie, to nie jest w stanie go pogryźć i jest mu strasznie smutno. Płucka faktycznie będą lepszym pomysłem. A póki co pracujemy na parówkach.

Dzisiaj niestety po przebudzeniu zastałam niespodziankę w kuchni, była mała kałuża i oblana szafka, więc nie ma opcji, żeby nie wytrzymał. Po prostu znaczy teren, który ja, niedobra, umyłam mu z jego zapachu. Jestem najgorszą Pańcią na świecie. Więc wprowadzamy smaczki na spacerach po sikaniu, żeby mu się utrwaliło, że na dworze ślicznie, a w domu fe. A póki co jest pieszczotliwie nazywany okropnym szczaczem. Może to go czegoś nauczy

a ja tradycyjnie polecam przysmaki Alpha Spirit, są pólwilgotne, bez żadnych polepszaczy czy konserwantów, prawie samo mięsko, moja sunia je UWIELBIA

Tak czytam ten wątek i nie wiem czy się śmiać, czy... jeszcze bardziej śmiać Pomijając ułomność Vadera, to musi być kawał cwaniaka Nieźle wykorzystuje swoje przypadłości, żeby matka wkurzona nie była

Madzia łącze się z Tobą w bólu szczaczy w domu

Madzia zapomniała sie pochwalić , że przedpokój opanowany

Madziu , jeśli będziecie musieli gdzieś dalej jechać autem są takie tabletki dla psa uspakajające , żeby wam w tym aucie nie hiperwentylował, my mamy kłopot z Czesiem , bo wymiotuje i on zawsze jest na Cerenii , która też uspokaja system nerwowy.

No a teraz wyobraź sobie angola 31kg i francuza 18 kg w jednym łużku chrapią oba niemiłosiernie ...a i czasem wpadnie do mnie Mopsia Lucy , która śpi mi na głowie ....bezcenne chwile

_________________
Ania

Dzisiaj był wielki dzień, mam masę cudownych zdjęć! Ale jesteśmy tak wykończeni, że idziemy spac i jutro Wam wszystko opowiemy. Mopsio już chrapie! A my zaraz do niego dołączamy, tylko trochę ciszej

No nie napisać , że mam pełno zdjęć i iść spać .....no trudno wybaczam i czekam z niecierpliwością do jutra

_________________
Ania

Juz się nie mogę doczekać zdjęć pięknego Vadera
super że korytarz pokonany

Przypominam Anna, że Vader jest psem Fundacji "Załoga Bulldoga" i to Zarząd tej organizacji decyduje gdzie jest diagnozowany, leczony i jakie leki dostaje.
Uszczypliwości w stronę Zarządu ZB, z twojej strony, też są nie na miejscu.

Mamy nadzieje, że w przypadku Vadera, Anna okaże się uczciwą, pełną empatii "koleżanką". Niestety mamy z tą osobą, jako ZB, masę nieprzyjemnych sytuacji, dlatego przepraszamy resztę użytkowników/załogantów za publiczne pranie brudów. Mamy nadzieję, że Anna uszanuje naszą Fundację, naszych podopiecznych i jej wskazówki będą pomocne.

No gdzie te zdjęcia?

Bardzo, bardzo Was przepraszam za brak informacji i fotek dzisiaj, ale mieliśmy dzisiaj sytuację awaryjną. Rozwaliłam szybę w domu i niestety rozcięłam nogę, więc musiałam jechać na szycie. Mateusza nie było, ja wróciłam z pogotowia i trzeba było wyjść z mopsiem. Nie byłam w stanie go podnieść, nie narażając szwów, więc była jedna z 2 opcji - albo wyjdzie sam, ale sika w domu. I on to zrozumiał! Chyba w moim głosie była straszna desperacja, bo po 15 minutach namawiania przeszedł przez korytarz, wszedł do windy, zjechał nią, zszedł po 5 stopniach i wyszedł na dwór zupełnie sam! na każdym etapie był nazywany najmądrzejszym psem na świecie i częstowany plasterkiem parówki. Taki jest mądry, zdolny i kochany!