O niee w klapkach i starej bluzie Ale wtedy super jest powiedzieć " Jak dobrze, że mieszkam na wsi"
MILENA.

Ciekawa jestem tych komórek, bo słyszałam dobre opinie będę śledzić postępy Bobstera

_________________
Kasia, Afera i Rumba

Ja dziś poszłam z dzikiem na spacer w zielonej maseczce na twarzy Uznałam, że ciemno to nie będzie widać. Zresztą to też wieś
No i odstraszyłoby może potencjalnych napastników - bo na dzika to nie ma co liczyć. Ochoczo zarzucałby dupskiem wyrażając: chodźcie, podejdźcie, niczego się nie bójcie...

_________________
W moim sercu, jak na kanapie - rozłożył się buldog i chrapie...

Hahahah i niech ktoś powie, że mieszkanie na wsi nie jest fajne

A propo wybryków Boba. Ostatnio jak szliśmy do Naszej Weterynarz na pobieranie krwi myśleliśmy, że pomimo tego, że dom jest obok Kuba będzie musiał wziąć go na ręce bo nie będzie chciał iść
A ten biały Gamoń Nas tak zaskoczył! Dobrze, że wzięłam smycz automatyczną
Biegł całe 8metrów przed Nami aż pod drzwi gabinetu
Z powrotem zrobił to samo tylko pod drzwi Naszego domu
Czasami Nas zaskakują jego wybryki
MILENA.

Bob jak po pobieraniu krwi został z wenflonem w łapie stał się bardzo agresywny wobec Naszych psiaków. Nie mogły pokazać mu się na oczy bo od razu atakował i zaganiał w kąt tak, żeby nie było drogi ucieczki
O 20 zadzwoniłam do sąsiadki weterynarz, żeby podała Bobowi coś przeciwbólowego bo chyba jest coś nie tak i po tabletkach na drugi dzień agresja ustąpiła.
Więc musiało być coś na rzeczy

Wczoraj przyszły wyniki Bobstera i wszystko jest bardzo dobrze, także bardzo się cieszymy.
Dziś zostały wysłane komórki więc w piątek zostaną podane

Bob Nam o dziwo ożył przed podaniem komórek. Chyba wie co jest na rzeczy
Biega po śniegu i wygłupia się z innymi psami więc cieszymy się bardzo

W piątek czeka go ponowne założenie wenflonu, bo wczoraj rozpracował i "wypadł".
Jak się cieszę, że w tym tygodniu Kuba jest w domu bo ja bym pewnie zemdlała przy zakładaniu
Ostatnio przy pobieraniu krwi trzymałam Boba dupsko, ale myślałam, że zaraz się przewrócę
Taka ze mnie dzielna matka. Dobrze, że Kuba miał wszystko pod kontrolą

MILENA.

U nas zaczely działac po ... 24 godzinach.
Co prawda uprzedzono nas ze pierwszych efektów mamy "wypatrywac" dopiero po dwóch tygodniach.
Inna sprawa ze my podalismy eksperymentalnie bo na to "schorzenie" jeszcze dr Kemilew nie podawał ale to co one sprawiły przeszło nasze najśmielsze oczekiwania.

Mamy nadzieję, że u Nas też tak będzie i Bob będzie szalonym psem, który czerpie radość z życia

MILENA.

Uwielbiam te chwile kiedy jest pora do spania...
A Bobsterowi wtedy zbiera się bardzo na miłość i najpierw trzeba go wycałować i wyprzytulać



MILENA.

Ale ekipa w łozku trzymam kciuki za jak najlepsze efekty leczenia.

Komórki już przyszły do gabinetu i niedługo idziemy na podanie.
Ale przed tym musiałam usiąść i napisać Wam co dziś zrobił Bobster "pies inwalida"
Chcieliśmy z Kubą iść do sklepu- Bob zaczął Nam uciekać z domu. Każda próba zostawienia go w domu kończyła się ucieczką
Na dworze zostawić go nie mogliśmy bo byliśmy pełni obaw i to nie byłby najmądrzejszy pomysł bo nie jest przyzwyczajony i pewnie siedział by cały czas pod drzwiami na zimnych kafelkach

Kuba wskoczył do domu po smycz i poszliśmy do sklepu
Do jednego... drugiego... trzeciego!
Do każdego wbiegał z taką samą radością i energią
Bob cały czas ładnie szedł i co jakiś czas zaczynał biec!
Chyba wie co się święci i chce udowodnić, że super biega bez jakiś tam komórek macierzystych i jemu to wcale nie potrzebne



Za to wczorajszego wieczoru Bob zrobił się bardzo niespokojny.
Nie było nawet mowy żeby położył się i poszedł spać.
Siedział razem z Nami prawie do 4, pokładał się pod nogami.
Kładł głowę, żeby go przytulać i wspinał się na kolana.
Było widać, że jest bardzo niespokojny
Pewnie czuł, że My się martwimy. Bo ja ciągle myślę o tym jak to będzie.



Mamy ogromne nadzieje, że wszystko będzie dobrze i takie spacery jak dzisiejszy będą zdarzały się o wiele częściej

P.S
- Bob z 26,7kg schudł do 23.8
- BARF chyba dobrze mu służy bo i z oczek już się tak nie "leje" i znów dochodzą do normalnego
stanu

MILENA.

MY JUŻ PO!
Bob podczas zakładania wenflonu bardzo się wiercił, przez co Pani weterynarz nie trafiła w żyłę.
Więc się odwinął i chciał ją ugryźć
Akcja rozwinęła się na tyle, że musiałam biec do domu po szelki i żwacze (dobrze, że dom za płotem )
Oczywiście w tym wszystkim i mi się oberwało od Bobstera.
Zamiast złapać żwacz- złapał mnie za rękę
Nie ukrywam dalej boli
Później był mega grzecznym pacjentem. Wiedział, że czeka go nagroda.
Z wielkim spokojem wziął od Pani Doktor smaczka



Teraz czekamy aż komórki zaczną działać

MILENA.

Brakuje mi takiego emotka: milion serduszek!

_________________
W moim sercu, jak na kanapie - rozłożył się buldog i chrapie...

Moje nowe ulubione zdj Bobstera :



I obiecane z jęzorkiem na wierzchu



Ten jęzorek ma tak śmiesznie mega mokry i wygląda z Nim tak rozkosznie

MILENA.

Ale z niego prawdziwy przystojniak!
Trzymamy kciuki za komórki macierzyste, niech się rozgoszczą w tym słodkim ciałku czyniąc dobrą robotę!

_________________
Ania, Paweł, Roxy, Zuzia [*], Tola, Aleksander [*] i Zuzia

Bob po podaniu komórek macierzystych przeżywa drugą młodość
Biega, skacze jak małe psie dziecko.
Od trzech dni chodzi z Nami na ponad 3km spacery i po powrocie do domu nie ma dość i zaczyna swoje zabawy niczym szczenię
Na łóżko wskakuje jak na sprężynkach, a kiedyś się na nie "wdrapywał".
Zrobił się mega spokojny do Nas i do innych psów na tyle, że w domu znów pojawiły się psie zabawki. A Bob przestał ich bronić i sam podtyka je Nam i reszcie Naszych psów
Wraz z bólem zniknęły skutki uboczne, takie jak bronienie łóżka (co wiązało się z bólem podczas schodzenia)
Cieszymy się chwilą



MILENA.

Fantastyczne wiesci , razem z bólem odeszly wszelkie problemy . W sumie tak niewiele trzeba bylo... Zaczynam twierdzić, ze komorki macierzyste dzialaja cuda

_________________
https://www.instagram.com/trufelita/

Wspaniałe wieści!

_________________
Kasia, Afera i Rumba

Znowu mi brakuje emotka z serduszkiem!

Bobiszcze teraz nadrabia stracone lata w bólu...jakbyśmy wiedzieli, że zacznie tak dzikować, to byśmy Wam radzili wyspać się przed czasem...aż mi Was żal

_________________
W moim sercu, jak na kanapie - rozłożył się buldog i chrapie...

Super wiadomosci... Bobik oby Cię już nigdy nie bolało

Hej!
Bob Nam totalnie odżył
Nie wierzymy w to co stało się po komórkach. To nie ten sam pies
Okazało się, że Bob uwielbia spacery
Są dni kiedy energia go okropnie rozpiera i wtedy szybko ubieramy się na spacer z psami
Na spacerach pokonuje naprawdę fajne dystanse jak na tą białą dupkę więc cieszymy się ogromnie
Tak więc możemy powiedzieć, że komórki macierzyste dla Boba to było to



Jakiś czas temu Nasze psie Gamonie dostały po kawałeczku mandarynki całkowicie oszalały na jej punkcie i jak tylko gdzieś wypatrzą to jest pisk i zjadanie jej wzrokiem
Żebrania nie ma końca! Nawet Franio który nigdy tego nie robił zwariował na punkcie mandarynek



A jak nie chce się siedzieć i czekać aż matka da cytrusa to przecież można się położyć na łóżku i obserwować czy coś spadnie (przede wszystkim udawać, że się śpi)



Propo łóżka Bob przestał na nie sikać co Nas bardzo cieszy.
Problemy behawioralne, które występowały wcześniej dotyczące obrony zasobów gdzieś zniknęły

P.s

- Na BARFie oczka mniej zaczęły łzawić i już wyglądały bardzo ładnie.

- Pojawił się całkiem inny... problem?
Nie bardzo daje przecierać fafle, raz da, a za drugim razem pokaże zęby i ucieknie
Według mnie to może być też przypływ energii...
Może stwierdził, że jak go nie boli to teraz jest silniejszy?
Więc oczy znów są w słabej kondycji. Długo się nie nacieszyliśmy ładnym wyglądem.
Cały czas próbujemy go przekupywać suszonym mięskiem

- Rozmawiałam ostatnio z chirurgiem i o zabieg na oczka Bobstera kazał dowiadywać się dopiero w
ostatnim tygodniu lutego
Ale spróbujemy załatwić to szybciej i poszukać innej kompetentnej do tego osoby, która będzie
miała możliwość zająć się tym wcześniej
MILENA.