kasiailukasz napisał(a):
Buldog Francuski MagnEs zacumował w porcie u Kalia Kalia długo i cierpliwie czekała na telefon w sprawie DT, kiedy nadszedł ten moment, bez wahania zgodziła się pomóc!
Myślę, że warto było czekać na przyciągającego MagnEsa, który rozkochał w sobie całą rodzinkę a przede wszystkim tymczasową mamusię
Bardzo się cieszymy, że dzisiaj możemy oficjalnie ogłosić, że chłopak znalazł swój port już na zawsze i nigdzie się z niego nie rusza! Kalia, Gratulacje

*DT ma 14 dni na dopełnienie formalności adopcyjnych, w przeciwnym razie pies zostanie ponownie skierowany do adopcji.
Bardzo się cieszę,że tu trafilam. Że poznałam Ciebie , Kasię i Kamilę z Michałem. Tworzycie tu wszyscy super ekipę. Robicie wiele dobrego. Dlatego jestem dumna ,że tu jestem razem z Wami.
No i nie ukrywam ,zgłaszając się do ZB założenia miałam inne. Chciałam być tymczasem. Tak miało być. Jeden psiak, drugi, trzeci. Pomoc po kolei dla każdego rozbitka. Przechować, naprawić, puścić dalej.

No ale... .... jako pierwszy trafił się on. Ten on, który przede wszystkim pokochał moje dzieci. Tym skradł moje serce. To taka piękna cecha

Pan Jan też nas kocha - ale tak raczej na swój sposób

. Charakter kota mu się trafił - pieść mnie kiedy ja chcę, pobaw się ze mną ale może później. Pogłaskać możesz, ale lepiej, żebyś sobie już poszła. Tego małego łysego to nie ugryzę, ale weź już to stąd bo mi palce do ucha wkłada. Ja tu poleżę sobie cały dzień i wypocznę a potem mnie zabierz na siku, ale nie za długo, bo mi legowisko wystygnie
Magnus natomiast pokazał nam, że pies i przyjdzie sam do ciebie i przyniesie zabawkę i wskoczy na kolana i zaczepi i przylezie jak dziecko śpi ,żeby położyć się obok i grzać plecki. Typowy towarzysz, który podarował moim dzieciom wiele radości.
No więc jak mogłabym go komuś oddać ?
I mimo niesprzyjających wiatrów w pewnych naszych sprawach, wiedziałam ,że muszę zrobić wszystko żeby Panicz stąd nie zniknął. Musiałam to dobrze przemyśleć, rozważyć, poradzić się, upewnić,że damy radę.
No ale kto jak nie my ??
