U nas sielanka
Cud,miód,malina
Naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem, jaki podopieczny nam się trafił.

Nie mogę nic złego powiedzieć, bo jestem zachwycona Paniczem. Po tych kilku dniach u nas, myślę,że już poczuł się pewnie i bezpiecznie. Widzę zmianę zachowania z dnia na dzień. Nie ma już chodzenia za mną krok w krok. Teraz to nawet głowy nie podniesie, by sprawdzić kto idzie. Leży i pachnie
Z Janem coraz lepiej. Najpierw w oddzielnych pokojach, potem w jednym, ale na osobnych legowiskach, a dziś już plecki sobie grzeją na jednej poduszce, którą im z łoża małżeńskiego podarowałam, bo w pierwszych dniach MagnEs olał Janowi posłanie, więc poszło do kasacji. Kocyk ,który dałam okazał się niegodny buldozich zadków, bo któryś ( nie wiem który - nikt się nie przyznał - lub też współpracowali ze sobą) , podczas nieobecności ,ściągnął sobie mój ciepły sweter z szafki, ubił, ugniótł, zwinął w kulkę i i tak sobie bezczelnie na nim spał

No to zrozumiałam aluzję,że francuskie pieski nie śpią na twardym i poduchę jedną spisałam na straty.
Moje dzieci polubiły MagnEsa. On je chyba też. Pan Jan może w końcu więcej pospać. Choć on to leń śmierdzący i rzadko chciał się bawić. Przytulać, miziać, drapać się pozwalał,ale nie za długo. A Książę tylko czeka na hasło. Starszej córce grzeje nóżki podczas oglądania bajek , z młodszą natomiast dogadują się idealnie, bo ich rozumki są na podobnym poziomie, więc albo się gonią, albo nie wiem w co się bawią , grunt,że ta śmieje się w głos, że 'hau hau' za nią chodzi, a ten chyba myśli,że ona jakieś jedzenie zaraz rzuci ,więc twardo za nią truchta i tak od pokoju do pokoju. Zabawa na całego
Dziś byliśmy u weta. Manicure i pedicure zrobiony. Uszka czyste i lśniące. Czeka nas teraz badanie krwi, a później operacja podniebienia i nosa, połączona z kastracją. Po weekendzie majowym będziemy działać w tym temacie. Obywatel zachowywał się wzorowo, aż Pani dr zasugerowała,że to takie w niebuldozim stylu. Ciasteczko w nagrodę nawet sobie odpuścił ,pokazując nam ,że on tam nie dla ciasteczek przychodzi.
Oglądały go dwie Panie dr . Obydwie stwierdziły,że jego "chrap' jest bardzo głośny i ma duże problemy z oddychaniem - miały aż problem,żeby serducha mu posłuchać. Operacja odbędzie się jak najszybciej, póki jeszcze upałów nie ma.
A teraz to co tygryski lubią najbardziej


