Cześć!
Chciałam napisać co u mnie. Znalazłam chwilę czasu aby usiąść do komputera.
Bo jedynym źródłem mojej komunikacji to tel, a wiadomo, że na forum najlepiej pisze się z kompa.
Tak więc... Oczko mam już wyleczone. Miałam mocne zapalenie spojówek plus uszkodzenie rogówki.
Zakułam sobie na samym środeczku oka, ale zakrapianie Cornerergelem, Floxalem i Torbrexem dało radę. Na ten czas przeszłam na Apoquel na alergię, jednak nic on mi nie dał. Żadnych efektów.
Tak jakby na mnie nie działał. Wróciły swędzące łapy i maź w uszach.
Po zdjęciu kołnierza matka zauważyła po kąpieli, że coś sypie mi się sierść. No i się zaczęło.
Otóż najpierw wypadała z głowy. Kępkami, powodując łysiejące placki na głowie i rany jakby po ukąszeniu komara tylko rozdrapane. Była wizyta u weta i pobrana zeskrobina.
Nic nie wykazało, żadnych pasożytów. Nużeniec odrzucony. Tak więc wet powiedział, że to pewnie przez osłabioną odporność i że to jakieś zmiany bakteryjne lub grzybicze. Kazał psikać co 3dni Imaverolem bezpośrednio na rany. Sierść nadal wypada jednak rany się trochę zagoiły.
Sierść zaczęła wypadać dalej, w sensie na grzbiecie. Tym sposobem między łopatkami nie mam prawie sierści. Do tego pojawił się jakby łupież. Znów była wizyta u weta. Dał na to adwokat.
Zobaczymy... 21ego lutego mamy wizytę u samego dr Cichockiego w Szczecinie. Już nie chcę metodą prób i błędów się leczyć. Mimo iż ciężko nam tam jechać bo mam małą siostrę, to jakoś trzeba będzie. Mam nadzieję, że doktor po zbadaniu mnie wpadnie na jakiś pomysł.
Od miesiąca biorę też Dolvit calm na uspokojenie (całkowicie ziołowe) i jak na razie nie ma problemu z siusianiem w domu z powodu lęku separacyjnego.
Odezwę się po wizycie w Szczecinie i powiem co i jak
Jeżeli macie jakieś pomysły co to może być, albo co można jeszcze zrobić do kolejnej wizyty to proszę o rady.
Buziaki - Gloria
