Naszymi jedyni dzieciakami są właśnie Gin i Spike także nie wiele powiemy w tym temacie. Walczymy mocno w temacie przyzwyczajenia ich do siebie, póki co się akceptują wczoraj był przełomowy dzień. Akceptacja ich polega na tym że się po prostu póki co mijają, nie chodzą swoimi drogami. Jednak gdy zbliżą się do siebie obwąchają się itd. jest wszystko super. Ale w momencie kiedy Gin zaczyna sobie na dużo pozwalać wąchanie jajek Spikea gdzie po prostu go bolą to zaczyna się problem bo Spike jak prawdziwy zdrowy facet reaguje na to agresją... tzn. nie tyle agresją co przegania Gina który jest wyjątkowo dupowaty w sytuacjach spięć. Jeśli chodzi o ciągłe tulenie jednego i drugiego to aż ręce bolą bo jeden od drugiego chce być bardziej kochany. Spike nie lubie zbytnio spacerować (chyba był wyprowadzany tylko na szybkie siku pod klatką przez większość swojego życia) i raczej stara się przyblokowy trawnik upiększać w mufinki ale poznaje coraz bardziej teren osiedla i liczymy że się przełamie ale w skrócie jest wspaniałym pieskiem któremu jest potrzebne leczenie i więcej higieny o którą zadbamy.

Dołączamy zdjęcie SPIKE z wczoraj:



Pozdrawiamy,
Debora i Mateusz