Ahoj załogo

Wczoraj ok 23 do mojego domowego stadka (mój narzeczony- Sebastian, ja i zwierzaki: amstaff- Zeus i kotek- Niko) dołączyła przestraszona do granic możliwości kupka nieszczęścia imieniem Cza Cza.
Zwierzaki wstępnie dogadały się całkiem nieźle, niestety widać, że Cza Cza była bita, reaguje paniką na gwałtowne ruchy, szczególnie jeśli w ręce trzyma się jakiś przedmiot. Musiał skrzywdzić ją jakiś mężczyzna, bo ewidentnie boi się przedstawicieli płci brzydkiej

Przestraszona szczekała, warczała a nawet pokazywała zęby.
O obecności Cza Czy wiedzą już na pewno wszyscy mieszkańcy bloku, bo kilkanaście razy zaczynała w nocy ujadać jeśli usłyszała choćby szelest (nie domyśliła bym się, że taki mały pies może tak głośno szczekać), w dodatku jak już zaczęła szczekać, to trwało to ładnych kilka minut zanim się uspokoiła.
Cza cza nie umie chodzić na smyczy, boi się na sam jej widok, ucieka na posłanie i nie chce się ruszyć. Na poranny spacer udało się wyjść dopiero po tym jak wpadłam na pomysł żeby przywiązać jej smycz do smyczy Zeusa, tak żebym ja jej nie dotykała... wtedy raźnie ruszyła za nami na spacer.
Niestety Cza cza nie jest nauczona załatwiania potrzeb na zewnątrz

i będziemy musieli nad tym mocno popracować.
Po wyjściu mojego narzeczonego do pracy, zachowanie Cza czy uległo diametralnej zmianie w ciągu kilku minut. Zaczęła sama przychodzić i domagać się pieszczot, lizać mnie po dłoniach itd. W tej chwili leży wtulona we mnie na kanapie, jedną ręką mogę pisać, drugą muszę głaskać Cza czę. Jest urocza

W ogóle nie przypomina suczki która trafiła do nas wczoraj.
Cza Cza jest typem dominantki, jest zazdrosna o uwagę człowieka, uważa, że wszystkie miski, wszystkie posłania, wszystkie zabawki i wszystkie ręce do głaskania należą tylko i wyłącznie do niej- nie ma najmniejszych oporów przed tym, żeby władować się ciałem między amstaffa i jego miskę, byle tylko uniemożliwić mu jedzenie.
To takie pierwsze spostrzeżenia, zobaczymy jak będzie się zachowywała za kilka dni.
Jeśli chodzi o jej formę fizyczną... na pewno potrzebuje kąpieli i czyszczenia uszu (różami to ona nie pachnie

) i lekko kuśtyka na jedną z tylnych łapek, więcej będziemy wiedzieli po wizycie u weterynarza.
Pojedziemy z nią jutro lub pojutrze w zależności od tego jak będzie się zachowywała, (nie chcemy jej teraz dodatkowo stresować póki się trochę nie oswoi), chcemy też umówić się w terminie kiedy przyjmuje kobieta a nie mężczyzna, bo to będzie dla niej mniejszy stres.
Jako, że Cza Cza pojawiła się u nas kompletnie niespodziewanie i nie byliśmy na to "sprzętowo" przygotowani, dziś wybierzemy się po szelki, smycz i inne akcesoria

:) obowiązkowo potrzebuje gryzaków.... próbowała już zjeść laczki, pilot od telewizora i... laptop (mam ślady jej ząbków na obudowie).
Wstępnie to tyle u Nas, obiecuję wrzucić jakieś zdjęcia jak tylko znajdę wolną chwilę.
Ps. Mam doświadczenie z psami, ale przyznaję bez bicia, że to mój pierwszy buldożek, jakieś złote rady dotyczące tej konkretnej rasy?
z góry dzięki
