Kino z nia jest
Ale prawdą jest że już Luśka bardziej angielska niż ona - ta to w genach jakiegoś bostona chyba przez pomyłke ma
Serce z dziurami i w pakiecie ADHD


Powinnam jakieś zdjęcia cyknąc
Ale to albo jutro na szybko albo po weekendzie.

No Chilli to wyjątkowy egzemplarz jest
czekamy grzecznie na foteczki

Boston XXXL

_________________
Kasia, Łukasz i Frida

https://www.facebook.com/Frida-Kr%C3%B3 ... ne/?ref=hl

Chilli to bardziej Pumba niz boston - zwłaszcza na spacerze ... uszy w górę, ogon w góre i ...







Foty w poniedziałek - nie wyrobiłam się
A jutro raniutko na dwa dni jedziemy do Kielc na wystawe psów.

upachałam się po hahy!

Magda faktycznie wypisz wymaluj Chili

Rozumiem że mamy trzymać kciuki za Samirę?

_________________
Kasia, Łukasz i Frida

https://www.facebook.com/Frida-Kr%C3%B3 ... ne/?ref=hl

Chili jak wymaluj - nosorożec lub lew : jak ma ochotę tak się zmienia....

_________________
Pozdrawiam, Dorota

Miała byc Chillka to proszę ...

Prawe ucho


Lewe ucho


I prawie cała


I nawet ... śpi








No - Wy ją poznaliście




Kciuków nie trzeba było trzymac - Mysz nie wystawiala się.
Ale stawka była kosmiczna ... 107 buldogów.
W jej klasach (bo Mysza jest w wieku że można ją wystawiac albo w klasie pośredniej albo otwartej) było po 13 dziewczyn - a w młodziezy ... 25


Popatrzyłam sobie troszkę na BA - pogadałam sobie z wystawcami/hodowcami BA.
Chilluch w sumie nie taka mała tylko mało waży
No a stojące uszy to ... wada ... kolejna

Wieczorem - jak po nas przed spaniem łazi to ... hipopotam



Dwa spiace hipki


Nie wiem które z nich wieksze

Faktycznie wyglądają rozmiarowo podobnie a Chili jest jedyna w swoim rodzaju

Tak - z nimi jak ze szklanką ... albo Chilli mała albo Gustaw duży

U Chillki w zasadzie ok.
Od jakiegoś czasu "walczymy" z wypadająca trzecią powieką w drugim oku - oko kroplimy a gulę "wciskamy" z powrotem na miejsce. Jak nie szaleje to oko ok a jak szaleje to zaraz mamy co upychac




Wczoraj w związku z diabłem wcielonym jaki w nią wstąpił byłyśmy u weta.
Dostała wyciszajace tabletki dla szczeniaków i suk karmiących - tak więc moze się troszkę uspokoi bo przy tym jej sercu te wszystkie hardcory jakie wyprawia to mało fajne sa a ja nie mam ani czasu ani tym bardziej ochoty pisac dyrdymał że "serce wpadło w arytmię z powodu wyrwania wenflonu" i skończyło się jak się skończyło ... i kopac dołu.




Ma brac jedną tabletke raz dziennie.
Tabletka jest na 10 kilo.
Tak więc ostrożnie podchodzimy przy jej wadach do wyciszenia
Po podaniu pierwszej tablety efektów brak

Lepiej zapobiegać niż płakać, słuszna decyzja.

_________________
Pozdrawiam, Dorota

Wiesz co Dorota - do rozpaczy mnie doprowadza to jej zachowanie a własciwie to brak zachowania chociaż minimum instynktów samozachowawczych - człowiek się stara, kurza stopa po nocach nie spał a ta normalnie ... srodkowy palec ...

A jak jej oko wypadnie przy tych łobuzerkach to przylatuje z jęzorem na wierzchu, wali łapą i drze się: "wkładaj, wkładaj !!! bo nie ma czasu !!!" i jak już jest "naprawiona" to leci dalej się nawalac ...
Na zakrętach klaps na dupsko co oczywiste przy tych jej nogach ale ... "No problem ! No problem !!!" - dzwiga dupsko i hajda dalej ...

Wariatka.
Inna sprawa ze "regeneruje" się momentalnie.

ale agentka z tej Chili

Jak czytam Maupa4 o Chili to istna wariatka faktycznie. Nie wie , że wariantów tak jej szkodzi. Trzeba jak z 3 latkiem nadpobudliwość - związać nie idzie tylko leki wyciszajace. I ręce opadają, doskonale Ciebie rozumiem.

_________________
Pozdrawiam, Dorota

co tam u Chili słychać, dalej tak szaleje?

Niestety TAK

Jak pośpi w ciągu dnia to odbija to sobie w nocy - ja zdecydowanie wole harce dzienne
W tym tygodniu to miała nawet takie dwa dni kiedy spała w ciągu dnia ... nie powiem - trauma. Cisza w domu ... i nagle zapala się lampka odtrzgawcza: gdzie ona jest ? Jest, widac - lezy na posłaniu i znowu lampka ... no to leciałam sprawdzac czy dycha Dycha
Jak widac każde odstępstwo od normy budzi niepokój
Jej normą widocznie jest świrowanie - inna sprawa, że ja nie mam pojecia o anglikach i raczej nie jest to "moja rasa" więc jak sobie wychowałam tak mam

ale przyznaj, lubisz te jej wariactwa

Oczywiście że tak ...
... jeżeli można lubic stałe skakanie, podgryzanie, wpadanie pod nogi i tym podobne dyrdymały które dośc komplikują normalną codzienną egzystencję

Ja się nie skarżę - ja tylko piszę jaka ona jest.
A jest dośc "meczącym" psem bo non stop trzeba miec przy niej oczy na około głowy.

Poza tym jest ... dominującą, terytorialną i przy tym dośc agresywną suką ...
Abstrakcja - nie ? Chora tak że żyje na kredyt a stale próbuje się rzucac na wszystko co obce i się rusza - nie ma znaczenia czy to pies czy to człowiek. Mało fajne - nie ? Zapanowac nad tym w żaden sposób nie można bo jest nieprzewidywalna - nie ma reguły: pare razy jest wszystko ok i nagle odpał przy tej samej scenografii.
Zapewne można by nad wszystkim ostrzej popracowac a więc spuścic z niej nadmiar energii "kilometrowym wybieganiem", agresje/dominacje spacyfikowac w końcu za pomoca zaprzyjaznionego psa który pokazałby jej w jednoznaczny sposób jakie jest jej miejsce no ale ... no własnie - obawiam się (a nawet jestem pewna) że takich "atrakcji i emocji" to jej serce mimo wszystko by nie wytrzymało i nastąpiłoby radykalne i jednoznaczne rozwiazanie wszystkich problemów ... a przeciez nie o to chodzi.