Właśnie się okazało, że Vader powinien założyć własną kapelę, bo wyje. Leżąc na środku pokoju, po spacerze, zawył jak wilk do księżyca 3 razy. Niestety, nie zdążyliśmy tego nagrać. Może się zakochał?

prawdziwego artystę macie

Być może coś usłyszał. Przez to, że nie widzi, słuch mu się wyostrza.
Pięknie z nim pracujecie, nie mógł lepiej trafić.

Ale jestem zła! Byliśmy u weta robiliśmy ponowną morfologię.
Limfocyty spadły, są w normie, za to pojawiła się anemia! A 2 tygodnie temu hemoglobina i erytrocyty były w normie. Nie wiadomo o co chodzi. Wyniki wątrobowe będą w poniedziałek.
Co się tam dzieje w Gustawie?
I znowu trzeba jechać w przyszłym tygodniu i pobierać krew i nie możemy przez to ustalić terminu zabiegu.
Spotkaliśmy dzisiaj MadamePiano wychodząc z kliniki i nasze mopsy (Asia była z Barbie) się zapoznały. Gustaw zakochał się w zapachach spod ogona. Oj, żeby z tego jeszcze jakiś łaciatych mopsów nie było!

Nagrałam filmik z Gustawem wtranżalającym miskę, ale nie wiem jak to wrzucić. Ktoś coś?

Najłatwiej youtube

_________________
"Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - Louis Sabin

Magda,

jak będziesz miała wolną chwilę na rozmowę telefoniczną, to daj znać. Zadzwonię!

Sprawa jest zawiła i delikatna, powiem jednak, aby i ogół wiedział, że nasza wczorajsza wizyta w Klinice Weterynaryjnej Fabisz/Stefanek w Chorzowie poważnie nadszarpnęła nasze zaufanie w zakresie priorytetów jakimi się kieruje. Trafiłyśmy do nich z Martyną ponieważ nasza wetka, Monika przebywała na urlopie, a potem zdecydowałyśmy kontynuować tam leczenie aż do ozdrowienia Beczki przy okazji zabierając na konsultację Barbie.

Reasumując, Magda, proszę wstrzymaj się z decyzją co do tego KTO będzie ewentualnie prowadził zdrowotnie Gustlika. Okulistyka nie ma wprawdzie dobrej alternatywy (albo ja jej nie znam), ale całą resztę można prowadzić równie fachowo, bez ściemniania, za znacznie mniejsze pieniądze.

PS. Anna (Anna Gałuszka), Beata, nie wiem czy Wy potwierdzacie moje spostrzeżenia jako "stare wygi", które korzystają właściwie ciągle z usług weterynaryjnych w naszym mieście?

Rozmawiałam z Asią i moja konkluzja jest następująca:
Lekarka, do której trafiła Asia to ta sama lekarka, u której byliśmy z Gustawem na pierwszej wizycie. Kobieta zrobiła na mnie wrażenie młodej, słabo przygotowanej i niedoświadczonej lekarki, której musiałam mówić co ma robić. Jednak w tej chwili chodzimy do okulistki dr Fabisz, która jest kompetentna i nie naciąga nas ani Fundacji na pieniądze. Część leków kupujemy sami, w aptece, za jej sugestią, że jest taniej. Szkoda, że ta młoda lekarka psuje opinie klinice. Asiu, powinnaś na nią złożyć skargę.
Co do kliniki Fabisz i Stefanek, to w przyszłości będziemy tam jeździć z poważnymi rzeczami, jednak drobiazgi jak szczepienia, odrobaczanie itp. będziemy załatwiać u naszego weterynarza, dr. Kubiaka.
Mam do niego pełne zaufanie, mojego boksera leczył przez 10 lat i nie mam żadnych zastrzeżeń, a wręcz lubię jego podejście do psów i leczenia ogólnie. Szkoda tylko, że nie ma on zaplecza diagnostycznego.

Bardzo się cieszę że chodź trochę mogłam Wam pomóc

Mamy wyniki wątrobowe - są dobre! Czyli po prostu wątroba musiała przyjść do siebie po tym, czym był karmiony u pseudohodowcy. Teraz musimy zrobić ponowna morfologię za tydzień, i jeżeli anemia sie nie poprawi, to Gustaw będzie leczony farmakologicznie. Mamy nadzieję, że jednak dzięki dobrej karmie wyniki się ustabilizują i będzie można zrobić zabieg.
Gustaw w końcu sika i robi kupę jak normalny pies. Właściwie w tej chwili przez to, że suki mają cieczki u nas na osiedlu, to podlewa wszystko jak leci
Ale są 2 kupy dziennie, ładne, a po zmianie karmy na Fitmin prawie nie pierdzi.
No i zmienia nam kolor na brązowy na grzbiecie.
Codziennie robimy długi, ponad godzinny spacer w szybkim tempie, więc nasz mops łapie kondycje. Staje się też coraz odważniejszy, ale nadal boi się gwałtownych ruchów.

Nie ma to jak dobra opieka. Szybko go "ogarnęliście"

Przy Was chłopak szybko wychodzi na prostą Gratulacje

Co słychać u Gustlika ?

Tragedia, ja chora, Mateusz chory, Gustaw zdrowy. Poza tym wyłączyli nam wczoraj windy (podobno nie będą działały tydzień) i teraz musimy latać po schodach w te w z powrotem z 10 piętra na spacery Mieliśmy jechać do weta w tym tygodniu, ale nie daliśmy rady po prostu. Jedziemy w przyszłym tygodniu i obiecuje, że damy znać, co i jak.

O cholerka, współczuję, mieszkałąm kiedyś w akademiku na 10 pietrze i też czesto winda była popsuta wiec wiem co to znaczy

Kurujcie się! Szybkiego powrotu do zdrowia!

O nie nawet nie chcę sobie tego wyobrażać masakra

_________________
Kasia, Łukasz i Frida

https://www.facebook.com/Frida-Kr%C3%B3 ... ne/?ref=hl

Znam ten ból... 6 piętro i winda co trochę zepsuta

ja mam 2 piętro bez windy wcale, więc nie podzielę Waszego bólu (i tak się boję jeździć windami), ale życzę zdrówka!

_________________
Ania, Paweł, Roxy, Zuzia [*], Tola, Aleksander [*] i Zuzia

Byliśmy u weta w piątek i okazało się, że wyniki krwi ma idealne! Także najprawdopodobniej złe wyniki były spowodowane jedzeniem, jakie dostawał w pseudohodowli. W tej chwili karmimy go karmą Fitmin Mini Maintenance dosmaczaną kurczakiem lub co tam się pod ręką znajdzie. W końcu zjada bez grymasów.
Termin kastracji został wyznaczony na środę, czyli już za 2 dni Gustaw pójdzie pod nóż. Oprócz kastracji zostanie wycięty guzek obok pupy, wyczyszczone zęby, opalanie rzęs. Zajrzą mu również do uszu i je wyczyszczą porządnie oraz popatrzą na podniebienie. Oczywiście stresujemy się jak diabli.
Gustaw robi się coraz bardziej pewny siebie i bezczelny. Wczoraj po zakupach zastaliśmy go w naszym łóżku Został skarcony i delikatnie zrzucony z niego, więc strzelił focha i nie rozmawiał z nami cały dzień. Ogólnie na spacerach nikt już nie chce uwierzyć, że nasz pies jest niewidomy. Jak ma dobry humor, to nadstawia brzusio do głaskania.
Dzisiaj pierwszy raz dał znać, że chce wyjść - wspiął się przednimi łapkami na łóżko i zaczął miauczeć Mateuszowi do ucha.
Ogólnie jest paskudnym, bezczelnym i śmierdzącym z obu końców mopsem, którego bardzo kochamy.