A moja Mona szczeka kiedy się ze mną kłóci albo mnie opieprza, haha. Acha, jeszcze kiedy się skarży. Młoda na razie tego nie wykapowała ale to pewnie kwestia czasu bo Mona to jej wzór do naśladowania. W sumie to dobrze bo bierze przykład ze zrównoważonego psa a nie z mopsa Mops to naprawdę wyższa szkoła jazdy, trzeba mieć anielską cierpliwość aby to ogarnąć

Gabrycha to pozytywna wariatka, haha. Cieszę się bardzo bo zachowuje się jak typowy szczęśliwy buldożek A tarzanie się w kupie to przecież luksus, którego BF nie może sobie odmówić, haha.
Wiecie co u nas jest na topie? Obornikiem nawozili pole za płotem i część tego oczywiście odpryskiwała za płot więc mała teraz włazi do żywopłotu za swoją nauczycielką i wyżerają ten obornik a ja na kolanach się czołgam, żeby gówniarę wyciągnąć Ale co tam, taki to urok posiadania psiaka tej jakże oryginalnej rasy rzekomo kanapowej, A kiedy nadchodzi "godzina świni" to mops jest wielce oburzony bo zupełnie nie kuma o co chodzi wariatom.
Rozpisałam się , sorki

Przesyłamy dla Gabrysi wieeeeeelkie buziaki

Frida też praktycznie nie szczeka, generalnie raz na miesiąc dwa jej sie zdarzy Gabunia ślicznotko czekamy na nowe zdjęcia

_________________
Kasia, Łukasz i Frida

https://www.facebook.com/Frida-Kr%C3%B3 ... ne/?ref=hl

Uwaga, zdjęcia białej kępki włosów przy pipce !
Plus słodka Psina. Ona ma taka śmieszną tendencje, ze spi tam gdzie cieplusio i mięciutko. Patrzcie jak się próbowała na siłę zmieścić na złożonym kocu!

Haha znamy to! Grunt, że się zmieściła

_________________
Kasia, Łukasz i Frida

https://www.facebook.com/Frida-Kr%C3%B3 ... ne/?ref=hl

Dzięki za to niecenzuralne zdjęcie
moja sunia to nawet jak jest ponad 30 stopni to leży na dywanie shaggy bądź na innym mięciutkim podłożu
p.s. Gabrysia ślicznie się błyszczy

LEDWO CO

dupka jest na miękkim, to najważniejsze

Hej Dziewczynki, czy podajecie swoim bulwom do jedzenia czasami brokuły/kalafiory? Oczywiście ugotowane do miękkości. Czytałam o wzdęciach i gazach, ale osobiście nie miałam okazji sprawdzenia, więc pytam bardziej doświadczonych. Chce Gabi trochę urozmaicić dietę warzywno-owocową

ja od czasu do czasu daję moim psiakom warzywa gotowane i nic niepokojącego się nie dzieje. myślę, że możesz spróbować podać Gabrysi małą ilość i obserwuj, jak zareaguje jej brzuszek.

Podałam! Do marcheweczki, pietruszki i buraka doszły wczoraj: brokuł i kalafior. Wszystko ugotowane do miękkości, nawet rzekłabym "papkowatej" miękkości, bez soli oczywiście. Jeeezuuuu, ale się zajadała! Nowe ulubione przysmaki
Brzuszek dobrze reaguje, ładna kupa, nie ma bąków, także jest ok! Ale do owoców nie mogę jej przekonać. Ani jabłuszka, ani nic nie chce spróbować. Wszystko musi być poddane obróbce termicznej, bo marchewki na surowo tez nie zje, ale ugotowaną się zajada!
Bestia mała
Co tam u Was Dziewczyny?

fajnie że może zajadac wszystkie warzywka, moja Boniulka na marchewkę ma uczulenie, pietruszki i selera nie lubi i zostaje tylko buraczek nie martw się że Gabrysia nie lubi owoców, warzywka są o wiele zdrowsze zarówno dla ludzi jak i psinek i w przeciwieństwie do owoców warzywka można jeść bez ograniczeń

jeśli chodzi o owoce, to pamiętaj, że psiaki nie mogą jeść winogrona
fajnie, że warzywka smakują Gabrysi, możesz jej urozmaicać dietę

Kochani, już któryś raz z rzędu spotkała mnie bardzo nieprzyjemna sytuacja z właścicielami innych psów na naszym osiedlu. Okolica przyjazna - mamy pod blokiem las, łąkę - fajne tereny na spacery z psem. Ale wieczorami, kiedy już ciemno ja chadzam z Gabi pod blokiem. Ona się mniej stresuje w ciemnościach i ja, że wdepnie w jakiegoś klocka lub wyskoczy nam dzik pod nogami.
Idziemy sobie spokojnie, oczywiście szeleczki założone, Gabrysia wącha każde siki po kolei... Idziemy, idziemy... Zbliżamy się już do zakrętu pod domem aż tu nagle WIELKIE PSISKO Z ZĘBISKAMI wyskakuje zza zakrętu prosto na moją córeczkę! Gabi w panice, pies warczy, szczeka, ujada - zachowałam zimną krew i po sekundzie Gabi była już na moich rękach, bardzo wysoko.
Wściekłam się niesamowicie - gdzie jest właściciel?! Właściciel po około 15 (!!) sekundach dobiega do psa i rzuca we mnie "SORRY".

sorry ?

SORRY?


A jakbym nie zareagowała tak szybko? A jakby tamten pies był jeszcze szybszy i bez żadnego ale chapsnąłby moją sunię w łapkę?
Krzyknęłam do delikwenta, że tak wielkie i agresywne psy się trzyma na smyczy, z kagańcem! A co, gdybym wybrała się na spacer z psem i potencjalnym trzy letnim dzieckiem? Tragedia.
Weszłam roztrzęsiona do domu. Ochłonęłam i zastanawiam się jak tą sytuację zmienić, co zrobić?
Jestem dziennikarzem, więc mam spore możliwości - co byście radzili? Zrobię wszystko, żeby nie dopuścić po raz kolejny do tak patowej sytuacji, ale niestety to nie jest jedyny właściciel agresywnego psa, któremu do rozumu daleko. Myślałam o ogłoszeniach - rozwiesić na każdej klatce na osiedlu... Myślałam o interwencji policji, ale policja pomoże jedynie w trakcie sytuacji - kiedy złapie delikwenta za rękę.
Spotkaliście się kiedyś z podobną sytuacją?

Moją Sabę na spacerze zaatakował równie duży pies, nie miałam nawet możliwości ich rozdzielić jedynie poluzowałam smycz, żeby miała szansę obrony. Doleciała właścicielka psa (moja sąsiadka) strasznie przepraszała, powiedziała że Tośka nigdy wcześniej się tak nie zachowała... Teraz widzę, że chodzi na smyczy, a jak jest bez to gdy nas widzą z daleka, to ją zapinają, także jakieś wnioski wysunięte.

Natomiast dla kontrastu, inna suka (która ujada do wszystkich psów na osiedlu) ma niereformowalną właścicielkę Babsko nie reaguje na moje słowa, że pies ma chodzić w kagańcu i jeszcze się kłóci No i oczywiście z innymi osobami też. Nic do niej nie trafi i zastanawiam się jak to babsko zmusić do zmiany zachowania

Ana spróbujcie Strażą Miejską, nie muszą być przy zdarzeniu jak wiesz gdzie mieszka. My mieliśmy takś pouczającą wizytę bo sąsiad stwierdził że 6 miesięczny Bomber jest agresywny bo biegał po trawniku w kółko - buldozi pierdolczyk tzw go akurat złapał.

Ja mam na osiedlu Panią z pseudoamstafem który rzucił się kiedyś na mnie jak była na spaceze z córką - nie dała rady jej utrzymać. Na psy też się rzuca. Dopiero postraszenie Opieką Społeczną poskutkowało i pies już z dziećmi nie wychodzi i ma kaganiec.

Ja uważam że nie ma się co patyczkować że to sąsiad czy coś i zgłaszać gdzie to możliwe. Jak kiedyś dojdzie do tragedii to będziecie miały wyrzuty sumienia...

Jak Gabi zachowała się w momencie kiedy pies biegł w jej stronę?? To jest mega ważne.
Musimy obserwować nasze psy w takich sytuacjach bo nawet jeśli dla nas wygląda to makabrycznie to one są w stanie nas bardzo zaskoczyć.
W wielu sytuacjach to człowiek jest prowodyrem ataku bo nie wie jak się zachować.
Psy w każdych sytuacjach wysyłają masę sygnałów. Kiedy nam się wydaje, że nastąpi koniec świata, przerywamy im próbę "dogadania się" i tym samym możemy spowodować nieszczęście.

Być może tutaj nie byłoby tej próby, nie wiadomo. Proponuję zakup i przeczytanie książki "sygnały uspokajające", bardzo pomaga a przede wszystkim uczy bacznej obserwacji psa. Psy faktycznie z nami i nie tylko z nami, rozmawiają. Mówią do nas a my nie wiemy o czym

Ważne jest aby zachować w takich sytuacjach zimną krew. Tak, to nie jest łatwe bo wyobraźnia robi swoje.
Trzeba też pamiętać, że podnoszenie psa w takiej sytuacji wzmaga agresję tego drugiego.

A Ty jak się zachowałaś oprócz tego, że Gabi podniosłaś? Byłaś cicho? Krzyczałaś? Jak się ustawiłaś?

Trudne są takie sytuacje bo wpadamy w panikę. Ale do końca nigdy nie da się ich uniknąć, niestety.

Zgadzam się z tobą Monia, ale jak najbardziej rozumiem usiądzwygodnie w tej sytuacji, trochę zawsze mnie to irytuje kiedy ktoś mówi żeby nie podnosić psa w takiej sytuacji, bo jednak jak nie podnosić kiedy widzę że pies wielki biegnie na moją Molly( mam problem z agresją smyczkową do dużych psów, raz lepiej raz gorzej ale pracujemy nad problemem) Właściciel średnio panuje, a ja widzę jak on się jeży i obniża głowę do obczajki Molly, wiem że kiedy podejdzie a Molly będzie na smyczy to na niego przywarknie więc mam do wyboru dwie rzeczy puścić smycz albo wziąć na ręce.
Jeżeli nie znam psa i jego zamiarów to oczywiście że biorę ją na ręce bo nie chce żeby doszło do nie przyjemnej sytuacji.
Oczywiście sygnały, sygnałami ale różnie z nimi bywa, bardzo często psy ich nie wysyłają w ogóle a inne zupełnie nie potrafią interpretować, wszystko zależy od ich socjalizacji i umiejętności komunikacji.

Ja wiem, nie osądzam, że to zachowanie było złe bo w takiej sytuacji jak już napisalam jesteśmy mega zaskoczeni i spanikowani.
Nie jesteśmy też w stanie jej dobrze ocenić.
Nie mniej jestem ciekawa jak zachowała się Gabi i Kasia

Byłam spokojna i wzięłam ją na ręce w ułamku sekundy - Gabi wąchała trawę, a pies wyskoczył zza zakrętu. Wyglądało jakby ją wywąchał już wcześniej bo rzucił się w jej stronę w dosłownie sekundę. Gabi nie zdążyła nawet zareagować, a ja nie widziałam innej opcji niż wziąć ją na ręce.