Weekend był całkowicie szalony. Okazało się, że mamy psa sportowego. Pojechaliśmy rodzinnie do Brennej, wraz z Nestea, z która poznał się tydzień temu. Vader zdecydowanie lepiej znosi podróże autem, jeżeli leży na podłodze samochodu, pod moimi stopami. Wynajęliśmy domek górski, do którego prowadziły wysokie, strome schody. Wszedł po nich bez problemu, gorzej było z zejściem. 2 pierwsze razy skakał z nich na główkę, a potem się nauczył jak zejść z nich bezpiecznie. Nestea jest zazdrosna o Vadera, jak to jedynaczka. Jednak nie przejawia zazdrości w sposób agresywny, tylko pcha się pod ręce na zasadzie : "ja tez, ja też, mnie tez pogłaskaj", więc nie dało się miziać tylko jednego psa. Vader przy Nestea sika jak szalony, latał wokół domku i obsikiwał wszystkie krzaczki. Po powrocie do domu znowu 36 godzin bez siku. Kupiliśmy mu nowe posłanie i pies przestał nas kochać. Nie istniejemy dla niego i możemy się wypchać ze spaniem razem, on kocha posłanko i z niego nie schodzi. Mimo to był bardzo chętny na spacery. Dostaliśmy rozwijaną smycz, której byłam przeciwna, ale okazała się strzałem w dziesiątkę. Vader czuje sie na niej po prostu pewnie, bo cały czas przez napięcie smyczy czuje, gdzie jestem. Przez to zaczął naprawdę szybko biegać i tym sposobem zakończyliśmy emerycie spacery a zaczęliśmy etap maratonów. Codziennie były długie spacery, bo 5 km i dodatkowo jakieś krótsze, więc przypuszczam, że w sobotę zrobił z 8 km jak nic. Przeszliśmy na sucha karmę, której nie chce jeść, chyba, że jest tam chociaż jeden plasterek kiełbaski na smaczek. Wtedy miska znika w mgnieniu oka. Póki co dostaje Ontario dla małych psów, ale myślimy o Akanie, Purinie lub Fitmin. Vader nie ma uczulenia na kurczaka ani nie potrzebuje specjalistycznej karmy na problemy zdrowotne, bo takich nie posiada. Na suchej karmie ograniczyło się pierdzenie i kupy są dużo ładniejsze. Jako, że dostaje jeść 2 razy dziennie, to i kupy są 2. Niestety, gdy jesteśmy w domu, a nie na wyjeździe z drugim psem, to siku jest maksymalnie raz na dobę, chociaż wypija 2 miski wody dziennie. czekamy na zielone światło co do kastracji, ale tak jak pisałam, musza się unormować wyniki krwi. Poza tym Vader to okaz zdrowia, ma najmilsza sierść jakiej w życiu dotykałam. No i ma drożdżaka w uszach, a czyszczenie mu uszu to tortura dla nas i dla niego. Ale mówi się trudno. Zaczynamy niedługo tresurę podstawowych komend jak siad, waruj, łapa (bardzo pomocne przy zakładaniu szelek), uważaj, stój, drzewo.
|