no nie dziwię się, że Gucio okazał swoje niezadowolenie w tak ostentacyjny sposób
ze zdjęć widać, ze Pixi lubuje się w tym jego łóżeczku, to się chłopak zdenerwował już:lol:
Moja sunia w domu nie sika ale jak poszłam ostatnio do sąsiadów na kawkę i księżniczki ze względu na upały nie wzięłam bo za bardzo się u nich "nakręca"(a zawsze ze mną chodziła)to oczywiście był sik pod drzwiami

Domyślam się, że serducho już by za Was podjęło decyzję Nie ma się co dziwić, przekochany jest Gutek

Trudna decyzja, widać , że chłopak jest przekochany

Cóż tak jak obstawiałam pęcherz - norma "umię" diagnozować przez internety, jak kiedyś ten czarodziej Kaszpirowski co leczył w telewizorze i liczył adin, dwa tri
rosinko prawda jest taka, ze Guciu bardzo do Was pasuje szczególnie biorąc pod uwagę młodego ale wiem, że trzy psy to spore wyzwanie.

ja jestem za sercem

Ja też jestem za sercem!!! Zwłaszcza w przypadku tak cudownego,gapciowatego malucha. No i nie zapomnij, że jeszcze mam wykochac gapciola na śmierć

_________________
Agnieszka

My też jesteśmy za tym organem

_________________
Ania, Paweł, Roxy, Zuzia [*], Tola, Aleksander [*] i Zuzia

Dzięki wszystkim za wsparcie mego serducha za kilka godzin będę w domu i się rozstrzygnie. "Telefonicznie"wiem że radzili sobie bardzo dobrze mimo że trzy psy a ich dwóch ; ) Mąż nie przejawiał przez tel. jakiegokolwiek wzburzenia jest nadzieja

trzymam mocno kciuki!!!

Decyzja bardzo trudna ale jedyna rozsądna (chyba). Gucio jest u nas tylko w DT. (Tyle ile będzie trzeba ). Dom musi być wyjątkowy wspaniały bo Gucio jest cudownym psem. Nam jest bardzo przykro ale tak będzie lepiej dla Gucia.

Trudna decyzja... Ale z myślą o Gutku Znajdzie się dla niego kochający, idealny domek

Gutek musi się jeszcze podleczyć, zanim będzie można myśleć o jakimkolwiek zabiegu typu kastracja czy podszywanie trzeciej powieki. Byłam dziś z Gutkiem w Sowie bo zauważyłam coś w rodzaju sporego guzka wielkości malej śliwki. P. WET. stwierdziła że jest to faktycznie jakiś guzek i będzie można się nim zająć dopiero po podleczeniu nużycy. Trzeba obserwować (co też robimy)

A to ten guzek na początku był tylko lekko wyczuwalny przy dotyku teraz mam wrażenie, że jest już bardziej zauważalny dla oka

Gutek jest super słodziakiem i robi się coraz piękniejszy Trzymam kciuki żeby ten guzek nie był niczym groźnym.

Jako, że staramy się o adopcję Gucia (dzisiaj wizyta przed adopcyjna o 18) to z zapartym tchem śledzimy jego watek. Decyzja o tym, że Gucio jest jednak do adopcji (bądź będzie, po wyleczenie i kastracji) musiała być dla Was niezwykle trudna. Wiem, że dla nas taka by była. Gdzieś w głębi mojego egoistycznego serca cieszę się, że podjedliście taką decyzję, chociaż to tak naprawdę dla nas jeszcze niczego nie oznacza. Mamy tylko nadzieję, że Gucio otrzyma taki dom, na jaki zasługuje, czyli pełen ciepła i miłości. A to, czy będzie to u nas, czy u kogoś innego, to już sprawa całkowicie drugorzędna. Trzymamy kciuki, aby udało się zwalczyć nużycę i aby guzek nie okazał się niczym poważnym.

Szanujemy Waszą decyzję, wierzę, że nie było łatwo ją podjąć.
Mój Staś miał takiego guzka po zastrzykach, a właściwie miał nawet dwa. Gucio nie przyjmował żadnych zastrzyków?

Gucio co tydzień dostaje zastrzyki ale żaden z tych które były zrobione przy mnie (jak dobrze pamiętam 3) nie były robione w tym miejscu. Może w swoim pierwszym domu, z którego został przekazany do Fundacji, albo u Dominiki?

U nas wetka pobrała wydzielinę z guza do badania, bo nie chciałam czekać i obserwować, za bardzo się bałam. Jeśli to nie po zastrzykach, to może warto pobrać wymaz z tego? To potrwa chwilę, a wszyscy będziemy spokojniejsi.

U mnie Gucio dostawał zastrzyki w okolice karku i w okolice dupki więc może byc jak najbardziej po zastrzyku. Zdarzają się takie odczyny, najczęściej bywa, że znikają samoistnie ale bywa, że tworzy sie ropień lub inna zmiana.. Generalnie przy skórze Gucia ważne jest zdezynfekowanie przed wkłuciem.
A poza tematem, to co raz fajniej wygląda.

Czyli miał zastrzyki w tamtych okolicach, to myślę, że nie ma powodu do niepokoju niemniej jednak, trzeba nadal obserwować