To już ponad 4 miesiące jak Lilon jest z nami. Mamy trochę zmian.
1.Z psa z dystansem, Lilcia przepoczwarzyła się w psa przytulasa, psa w ciągłym kontakcie, psa stalkera. Nie odstępuje mnie na krok. Wyćwiczyła się w pisko-płaczkach i stosuje je bez litości. Chce być głaskana, chce być na kolanach, musi się tulić. Wcześniej nie miałam problemu z wyjściem z domu. Teraz piszczy. Jest biedna. Ja sądzę, że to jej zachowanie wynika z dwóch rzeczy. Pierwsza to wyjazd Maćka, z którym była związana najbardziej. Nagle znikł (wraca w czerwcu), więc może w tej biednej małej główce pojawiła się myśl, że ktoś ją opuścił i przez to zrobiła się taka pilnująca. A druga rzecz to oczywiści covid. Pracuję na przemian, raz zdalnie z domu, raz w biurze. Zabierałam psy z sobą do pracy, bo syn Marian postanowił przejść akurat ospę wietrzną w wielu 22 lat, więc psy były cały czas ze mną. Co też zrobiło swoje. A jednocześnie w tym wszystkim Lilcia zrobiła się bardzo otwarta, szaleje w zabawach, zaczepia, wygłupia się, podskakuje jak szczeniak. Jest pełna emocji i cała wibruje z radości! Spacery kocha, mega wąszy. Odkryła balkon i wygrzewanie się na słońcu

2. Sprawa z innymi psami na spacerach. Mamy kolejny poziom. Widzi psa. Patrzy czujnie. Nie leci z zębami. Uszy do góry i patrzy. Kucam przy niej, uspokajam. Tak sobie patrzymy.. Mamy już sytuacje, w której pozwala psu podejść bliżej, prawie wąchnąć.... no i tu koniec sukcesów. Idzie z zębami.
3. Sprawa piszczenia. Od kilku dni mocno ją ignorujemy. Stosujemy psie sygnały uspokajające. No i to działa. Przestaje i kładzie się zrezygnowana

4. Relacje z siostrami. W stosunku do Mileny ciekawość i pobudzenie poziom max. Musi uczestniczyć we wszystkim. W pielęgnacji, w myciu, w przebieraniu pieluchy.. wszystko jest dokładnie sprawdzone, wywalanie pieluchy tez w asyście. Kierowniczka. Zaczepia Milenę, jak ta nie patrzy, a jak patrzy to spieprza

Z Bessie kolegują się dalej, więcej się razem bawią. Bessie bardzo pilnuje swojej miski, więc jak Lilka sprawdza czy dojadła, są czasem spiny.
Bardzo ją kochamy i ciągle do niej gadamy, że to już jej domek na zawsze <3