U nas sielanka
MagnEsik ulewa tylko jak ma wyjść na spacer. Taka dziwna dolegliwość. Zawsze jak szelki bierzemy to zanim je ubierze jest "haft" ze śliny

Nieraz na spacerze też sobie popluje. Nie wiem czy to z radości i podniecenia zapomina że ślinę się połyka?!
Poza tym nos ładnie się goi. Niebawem idziemy zapisać się na anulowanie jajek więc szwy które się nie rozpuscily zostaną wyjęte i podniebienie sprawdzone od razu przy narkozie.
Chciałam mu zamówić jakieś fajne wdzianko na szyję by ozdobiony i elegancki chodzil. Ale cholera mała podczas zabawy z najmłodszą laroroślą zżarła puszorki Pana Jana

Więc Jasiu dostał pierwszy nowe wdzianko a Magnusidło musi poczekać, by był świadomy swych nagannych czynów.
Że taka niby kara

No i w sumie historia jeszcze taka się przytrafiła nam wczoraj. Że ludzka starsza siora cierpiała z powodu bólu brzucha , a MagnEs jako dzielny i czuły obywatel leżał przy niej i jej ten brzuszek ogrzewał.
(Jako że mu tu głównie buldogowi właściciele, którzy mają często styczność z czymś takim jak wymioty, zdecydowałam się opisać tą historię dalej...z nadzieją że nie wywołam większego obrzydzenia

)
...
No i leżeli sobie i on i chora ona.
Ona już nie wytrzymała i tak jak leżała, zaczęła wymiotować na całego. Wpadłam do pokoju ratować dziecko...a raczej w sumie kanapę przed zabrudzeniem i w pełni skupiona ogarniałam sytuację. Po kilku minutach spojrzałam na Panicza..a on taki zgarbiony z przyklapniętym łbem mi pod szafą siedzi i się dziwnie gapi tymi krowięcymi oczami. No to podchodzę, patrzę a Kolega na całych plecach na kolorowo wyhaftowany

No dostało mu się z pierwszej serii jak tak brzuszek Pańci ogrzewał.
Wytarlam go chusteczkami i ratowałam pierworodną i panele. O 22.30 przyszła pora by uratować i jego
Zaliczył więc swoją pierwszą kąpiel.
Był grzeczniutki. Ładnie czekał aż go wyszoruję.
Chyba sam stwierdził że chce się pozbyć tej ozdoby z pleców.
Nawet nie wiecie jak się cieszę że miałam gdzieś resztę szamponu dla psów schowaną.

bo tak to nie wiem co bym z nim zrobiła
