Jola napisał(a):
Poza tym weterynarze z doświadczenia wiedzą, że jeżeli szczeniak ma mocno ciasny nos, to tylko korekta skrzydełek i poszerzenie kanałów nosowych uratuje go przed przerostem podniebienia.
Jola, tutaj też można by dyskutować. Nasza Madzia w tej chwili ma prawie pół roku. Dziurek w nosie praktycznie brak i jeden doktor X stwierdził, że korekta skrzydełek to sprawa priorytetowa bo będzie właśnie tak jak piszesz.
Ale ja postanowiłam poczekać. Madzia nie ma żadnych problemów z oddechem, nie chrapie, nie charczy. Serduszko OK. Jadąc do okulisty z Jaśką (mopsem) zabraliśmy Madzię ze sobą, tak w ramach socjalizacji a że okulista znany to i wiedzę ma, poza tym to również chirurg który zajmuje się rasami brachycefalicznymi. Obejrzał sobie Madzię (miała wtedy 4 m-ce) i stwierdził, że faktycznie dziurki w nosie są praktycznie żadne ale ona rośnie, rośnie głowa, rozwija się układ kostny i przede wszystkim rosną chrząstki. Chrząstki rozwijają się do 9-go miesiąca życia i wtedy dopiero tak naprawdę można podjąć decyzję czy korekta skrzydełek jest potrzebna. Teraz na dniach jedziemy na kontrolę bo jeszcze w wieku 6 m-cy chciał doktor obejrzeć jak to się rozwija.
No chyba że wcześniej będą problemy wtedy oczywiście nie ma na co czekać.
Faktycznie poszukałam sobie w necie, poczytałam i mądre artykuły mówią w ten sam sposób co doktor. Czasem warto poczekać bo młody pies często "wyrasta" z tych problemów.
Tak naprawdę każdy przypadek jest inny i indywidualny. I to, żeby mieć dobrego zaufanego i znającego rasę weta to podstawa.
A niedouczeni weci faktycznie bardzo często chcą robić korekty bo to modne i lepiej zrobić. Są tez tacy, którzy idą w inna stronę a my im ufamy bo nie mamy wystarczającej wiedzy i wtedy jest dramat.
Dlatego ja powtarzam i zdania nie zmienię. Rasy brachycefaliczne nie są dla laików. CZego my nie spaprzemy to spaprze niedouczony wet.
Skoro jesteśmy w temacie to jeszcze chciałabym wiedzieć co z nosem Gabrysi?? Tam był ogromny problem, pies się dusił, kilka razy ratowałam ją przed uduszeniem. Cieszę się niezmiernie, że DS nie musi tego przechodzić bo jestem pewna, że nie dałby rady bo wtedy człowiek zwyczajnie panikuje. Ale bagatelizowanie tego o co prosiłam jest niepoważne. Na co czekają? Na to, że podniebienie i kieszonki krtaniowe odrosną ??