Cześć Wam wszystkim!
Tu ja, Wasza Misia Helusia.
Długo mnie tu nie było, ale coś próby zmiany hasła nam się nie udawały. Moja mama to tak średnio jest obeznana w komputerach i internetach. Ale udało się.
Moi kochani obserwatorzy, mam dla Was dwie wiadomości.
Niestety jak to zwykle bywa jest dobra i zła.
Zacznę od tej dobrej. Mam młodszą siostrę - Wandzię. Jest z nami od stycznia i ma 5 miesięcy. Trochę mnie zaczepia do zabawy. Cały czas chce się do mnie przytulać i leżeć koło mnie. No nawet teraz jak to piszę to koło mnie leży.
Chrapie bardziej niż ja, chociaż jest małym glutkiem. No i trochę nabroiła w domu. Obgryzła futrynę

i trzeba teraz znaleźć patent żeby to skamuflować, macie jakieś pomysły? Pomóżcie rodzickom. No ale podsumowując: Wandzia jest małym głupolkiem i mama się martwi, że nigdy nie będzie taka mądrutka jak ja.

bo ciągle coś by jadła z ziemi, a teraz ludzie bardzo śmiecą

, zdarzy jej się posiusiać w domu, no i nie chodzi na smyczy z taką gracją jak ja.

Dużo pracy przed nimi.
Kolejną dobrą wiadomością jest to, że na dole zobaczycie moje foteczki, a wiecie jaka jestem piękna.

<3
Przejdę teraz do mniej wesołych wieści. Miałam zapalenie pęcherza, a że zdarza mi się to raz w roku, więc rodzicki jak zwykle wzięli mnie do Pana Doktora. Pan Doktor dał leki i w ogóle. Ja myślałam, że to już koniec wizyt a mama zaciągnęła mnie na USG. Mam kamienie, które trzeba natychmiast usunąć. No i Pan swoim urządzeniem zobaczył, że mam też guza w śledzionie. Powiedział, że to dlatego mam smutne oczka. Akcja rozegrała się szybko, bo Pan Doktor bardzo się postarał i załatwił nam operację na najbliższy poniedziałek, czyli 20.04.2020.
Ja tam się nie martwię, ale mama bardzo płaczę, że o boże, że co to będzie itd.
Ja Wam napiszę wszystko co u mnie. Ale wesprzyjcie trochę moją mamę. Ona nie wie czego się spodziewać po takim zabiegu, więc jeśli macie jakieś wskazówki, czy niezbędne informacje to napiszcie do niej wiadomość.
Myśli też o założeniu zbiórki, bo okazało się, że kolorowo nie będzie. Koszt operacji to ok 1200 zł, plus leki i wizyty. A czasy ciężkie... więc jeśli też się na tym znacie lub możecie w jakiś sposób pomóc to proszę napiszcie.
No i trzymajcie za mnie mocno kciuki. Liczę na Wasze wsparcie.

I tak jak wcześniej, jeśli macie jakieś doświadczenia lub porady to piszcie do mojej mamy.
BUZIAKI.