Kochani są, to fakt. Z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że Redowi taka siostra była potrzebna, stał się bardziej społeczny

Rona ma charakter raczej wredny, od razu go sobie zdominowała. Red zrobił się takim kluchem, chociaż nie do końca wyzbył się starych nawyków, co oznacza, że miski, wszelakiego rodzaju plastiki nadal są idealne do zabawy, czytaj pogryzienia. Zazwyczaj jedzie na wstecznym, ale na dźwięk plastikowej butelki dostaje turbodoładowania. Rona mimo tego, że nie doświadczyła żadnych traumatycznych przeżyć jest raczej lękowa, nie do końca jej pasuje jak Red biega jak oszalały z wiadrem.
Rona dostała ksywę "zdziwiona", bo dziwi ją wszystko. Pamiętam jak pierwszy raz widziała deszcz, nie mogła wyjść z podziwu i chciała łapać krople

Z resztą wodę bardzo lubi, wytaplać się w błocie też...
Jedno drugie podpuszcza, więc uzupełniają się idealnie. Red jest bardzo stały w uczuciach i kocha tylko mamę, natomiast Rona to pies cygański i za kilka chrupek byłaby skłonna zmienić dom. Red nie jest przekupny, on kalkuluje i zazwyczaj nie chce mu się nawet podnieść głowy, a Ronę wystarczy zapytać "chcesz?", a ta już czeka, czy może chcesz jej dać coś zjadliwego. Mam mega dużo szczęścia, bo żadne nie jest wybredne, jeśli chodzi o jedzenie. Jak na razie nie pogardziły żadną karmą. Na chwilę obecną jesteśmy na Trovecie RRD, zmieniłam z Wild Forrest, bo jak na mój standard Red ma tą fałdę mega bagniastą ostatnio.