Dziś czwartek jutro mijają dwa tygodnie odkąd pojawiłem sie u wujaszków.
Dziś mogłem się pięknie wyspać bo wujek Kamil miał wolne i spaliśmy aż do 10. Rano się ładnie z wujaszkiem Oskarem przywitałem jak ten wychodził do pacy. Nawet sie mizialiśmy. Potem spacerek z drugim wujkiem, kupka, siku i bieganie. Jak ja to kocham. Bieganie sprawia mi wiele przyjemności i mogę się pozbyć energii którą skumulują przez całą noc. Po powrocie bawiliśmy się w chowanego wujek się chował pod kołdrą a ja go szukałem a jak się cieszyłem ze go znalazłem. Lizałem go po całej twarzy i byłem miziany. Taką interakcję z człowiekiem to ja rozumiem.
Wujek Oskar wrócił z pracy i jeszcze był na jakiś zakupach bo jutro jedzie na imprezkę rodzinną a ja zostaje na weekend z wujaszkiem Kamilem. Poszliśmy na spacerek do Parku pięknie szedłem w kontakcie, zatrzymywałem się przed pasami, siadałem oraz kładłem się na komendę.
Również powrót do przewodnika nie sprawiał mi problemów no chyba że widziałem jak Panowie grają w piłkę nożną.
A bo ja nie mówiłem wam że mam świra na punkcie piłek każdego rodzaju, kształtu i wielkości. Mogę dla nich zrobić wszystko.
Dziś z wujkiem ćwiczyłem pozostawanie w komendzie siad lub waruj, wtedy wujek szedł sobie kazał mi czekać a na końcu podchodził i mnie nagradzał. Ale to było trudne a zarazem fajne. Szybko załapałem o co mu chodzi i pięknie zostawałem w miejscu nawet na chodniku mi to wychodziło gdzie przechodzili ludzie. Ja to się umiem skupić
. Wujek jest ze mnie mega dumny ze potrafię w rozproszeniu pracować.
Później spotkaliśmy suczke Corgi piękna czarną biała a jaka długa była o jeryyyy. Wspaniale się przywitaliśmy po psiemu, piękne podejście z boku oraz powąchanie sie po zadkach. Wujaszek mnie ciągle chwalił żebym wiedział że dobrze robię. Nawet wyszło mi przywołanie od psa, i wtedy mój przewodnik był zachwycony.
Jednak samców nie lubię bo później podszedł do mnie taki czarny i mi się bardzo nie spodobał.
Teraz sobie słodko drzemię jak to zmęczony jaaa...
Wujaszek jeden i drugi moga mnie drapać, szmerać i głaskać po grzbiecie oraz brzuszku. A jak to bardzo lubię. Oczywiście ciągle kontrolują czy nie jest dla mnie za dużo miłości.
Wujek Oskar powiedział mi że już coraz bliżej a będę mógł iść do domu stałego. Jednak pamiętajcie proszę o moim specyficznym charakterze i o tym że nie będę buldogiem na kolanka tylko psem który ma swoje wpojone zasady przez wujków i dzięki którym czuję się dobrze i bezpiecznie.
Pozdrawiam
Dixon
wujek: Oskar i Kamil
a ten incydent to pewnie jednorazowy i już się więcej nie powtórzy prawda kochaniutki?? 
