Hej Kochani!
Trochę nas nie było, mamy garść informacji dla spragnionych
Byłyśmy dzis u weterynarza, ze strachu ciśnienie jej sie podniosło i uszy zrobiły sie czerwone

Wyniki krwi pozwalają na wykonanie sterylizacji, dzis była robiona cytologia, by sprawdzić, czy nie zbliża sie cieczka. Jutro wyniki, wiec jeśli wszystko bedzie ok, to i jutro wyznaczymy termin.
Stan skory juz dużo lepszy, Pani doktor nie chciała dawać dodatkowych lekow, gdyz po kąpielach leczniczych i zmianie karmy widać duża poprawę. Czyli dieta plus kąpiele i za dwa miesiące piesek powinien byc jak nowy!
Ryśka dostała dzis kropelki na wszystkie pasożyty i robaki - Adwokat, bo ostatni dostała przy tych rewolucjach żołądkowych i go zwymiotowala(był w tabletkach).
Byliśmy przez weekend u mojej rodziny, no i tak jak pisałam wcześniej - Rysia ma problem z dziećmi i obcymi. W nowym miejscu po pol godzinie juz czuła sie dobrze, obwachała wszystkie katy i położyła sie na dywanie. Nie lubi, kiedy nowi ludzie na sile próbują jej okazać zainteresowanie. To, ze sie boi to jedno, ale czasami nawet szczeka i bywa mało przyjacielska. Jest to temat do ciągłej pracy. Ryska sama przyjdzie, jak bedzie chciała sie zakumplowac, nie można robić NIC na sile. Ale mój Brat i tak powiedział, ze wyglada jak Yoda z Gwiezdnych Wojen
Druga sprawa-dominacja. Jak juz poczuła się pewnie, to Rysia tak naprawde slucha tylko mnie. Jak Jacek jest z nią na spacerze, to próbuje Go zdominować. Wcześniej nie było problemów, wiec chodziła w obroży (mniej sie wtedy drapała), natomiast wiem, ze na pewno musimy wrócić do szelek. W domu tak nie jest-tylko na spacerze.
Ryska kilka razy dziennie uprawia joge

zaraz po tym, jak wstanie jest wyciąganie łap tylnich i przednich. Wyglada to cudnie i dostarcza sporo smiechu

Poza tym po co spac na posłaniach, skoro mozna pod stołem w niebieskiej torbie IKEA...
Dzisiaj rano pogoniła kota, wiec raczej ich nie lubi...
Poza tym, pieknie sie otworzyła, jest ciekawska i odważna (w domu)

och, jak ona szczeka, kiedy cos sie dzieje, oj oj!

Lata za piłka, a krowa juz niestety ma zdemolowana piszczałkę... A jeszcze jedno - kąpiel to nie jest ulubione zajęcie tej Ksiezniczki
