Teraz jest Śr cze 11, 2025 6:31 am


Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 169 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 9  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: So sty 28, 2017 7:46 pm 
Avatar użytkownika


Marynarz Dom tymczasowy Dom stały (1 pies)


Dołączył(a): Wt sty 17, 2017 12:56 pm
Posty: 157
Lokalizacja: Poznań
AnetaElk napisał(a):
Kajaz odezwij sie, bo my tu chyba jak na szpilkach czekamy na wiadomosci o Baronku


haha dokladnie ;p


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
PostNapisane: So sty 28, 2017 7:55 pm 
Avatar użytkownika


Marynarz Dom tymczasowy Dom stały (1 pies)


Dołączył(a): Wt sty 17, 2017 12:56 pm
Posty: 157
Lokalizacja: Poznań
Jutro w sumie jesteśmy umówieni na spotkanie z Baronkiem. Zobaczymy jak przebiegnie :)


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
PostNapisane: So sty 28, 2017 9:03 pm 


Marynarz


Dołączył(a): Wt gru 27, 2016 6:06 pm
Posty: 121
Lokalizacja: Jaworzyna Slaska
No to sobie poczekamy :)


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
PostNapisane: N sty 29, 2017 4:11 pm 
Avatar użytkownika


Marynarz Dom tymczasowy Dom stały (1 pies)


Dołączył(a): Wt sty 17, 2017 12:56 pm
Posty: 157
Lokalizacja: Poznań
niestety nie udało się dziś spotkać , a szkoda :(

Ciekawe co słychać u Barona :)


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
PostNapisane: N sty 29, 2017 5:23 pm 


Starszy Marynarz Dom stały (2 psy) Transport


Dołączył(a): Cz paź 15, 2015 5:14 pm
Posty: 2311
A Baron szuka ds czy zostaje z Wami ?


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
PostNapisane: Pn sty 30, 2017 2:42 pm 


Dom Fundacyjny


Dołączył(a): Śr cze 01, 2016 7:32 pm
Posty: 9238
Lokalizacja: Poznań
Drodzy, spokojnie :) Kaja ma czas do środy, a pewnie takie napięcie jej nie pomaga... ;)

Kaja daj znać co u Was, tak po psiemu ;) Jak weekend minął? :) Byliście wczoraj na Cytadeli?

_________________
https://www.facebook.com/LuckyPugfromSAB
http://www.lucekimulan.blogspot.com

Obrazek

Obrazek


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
PostNapisane: Pn sty 30, 2017 9:20 pm 


Marynarz


Dołączył(a): So sty 07, 2017 4:57 pm
Posty: 34
Hej hej!

Przepraszam za milczenie - mieliśmy z Baronem wczoraj nie lada przygodę... W piąteczek wyjechaliśmy sobie ładnie na urodzinową imprezę do Swarzędza, a w niedzielę, kiedy już byliśmy prawie pod domem - zorientowaliśmy się, że klucze do domu zostały w Swarzędzu.

Z tego powodu odwołaliśmy spotkanie Barona Z Fajterem - o którym też już tutaj była mowa. :(

Póóóźniej okazało się, że klucze dojadą do nas nie za godzinkę, lecz za kilka godzin. Chcieliśmy iść więc z Baronem do sklepu... Wtedy okazało się, że oprócz kluczy brakuje mi też karty płatniczej. Zostaliśmy bez domu i bez kasy. ;-)

Dla Barona ogólnie frajda, bo było starsznie dużo spacerowania. Dla mnie mniej, bo oprócz zupełnie ludzkich problemów, w kość dał mi też Baron.

Jak już pisałam wcześniej - potrafi on zamienić się w tornado radości. Niestety, tym razem z powodu przygotowań do wyjścia na zabawę, ani ja ani inni ludzie nie mogli poświęcić Baronowi tak dużo uwagi, jakby chciał. (A chce jej o wiele więcej, kiedy otacza go więcej ludzi). Były spacery, było trochę zabawy, ale dla niego niestety za mało.

Kiedy spędza dnie tylko ze mną, jest o wiele spokojniejszy. Czas o wiele wyraźniej dzieli się nam na ten, kiedy ja pracuję a on odpoczywa i na ten, kiedy idziemy na spacer lub bawimy się w domu. Nauczyłam go robić "hop" i łapać w locie patyka - chyba wcześniej się nimi nie bawił, bo dopiero teraz sam zwraca na nie uwagę na spacerze.

Szybko przestało mu wystarczać samo skakanie i bieganie za patykami - teraz musi je rozszarpać na kawałki. To samo dotyczy innych zabawek... To, co dla Barona jest ogromną radością, dla człowieka może być problemem. Baron rozszarpuje pluszowe zabawki dosłownie w kilka minut. Kupiłam mu gryzak do przeciągania, taki ze sznurka - uwielbia go, często sam się nim bawi, a jeszcze częściej przychodzi z nim do mnie.

Psiak się bardzo szybko rozkręca w zabawie i widać, że potrzebuje coraz więcej wrażeń, żeby poczuć satysfakcję. Jego piłki, z którymi do mnie przyjechał, szybko go nudziły, widziałam, że był trochę sfrustrowany. Niestety, wraz z tym, jak pokazywałam mu nowe sposoby zabawy - zaczęłam w nim uwalniać destrukcyjne zapędy, w których Baron się rozsmakował.

Inaczej też zaczął się zachowywać na spacerach, ten mały diabełek jest bardzo bystry. :D Przez pierwsze dni potrafił skupiać na mnie swoją uwagę i ładnie wykonywać polecenia, zrobiliśmy nawet postępy w chodzeniu powoli przy nodze. Teraz natomiast na dworze jest zupełnie głuchy na swoje imię. Słucha tylko tego, co chce słyszeć - czyli "chodź tutaj" i innych sygnałów zmiany kierunku.

Zapiera się, kiedy widzi, że idziemy z powrotem do domu (jak pisałam - potrzebuje coraz więcej ruchu i zabawy, żeby się wyładować). Zaczął polować na jedzenie, które jacyś "dobroduszni" ludzie wyrzucają pod bloki. Wcześniej ładnie słuchał jak mówiłam "zostaw", a teraz na tę komendę tym bardziej łapczywie się rzuca na swoją zdobycz... Szybko nauczył się, że wyjmuję mu znalezione rzeczy z pyska. Teraz więc połyka w całości a potem wymiotuje - z tego już faktycznie na ogół coś uda mu się zachować, bo jednak w wymiociny tak szybko rąk nie wkładam... :cry:

Psiak w ciągu ostatnich kilku dni przeszedł metamorfozę. Nie byłam dla niego wcześniej stanowcza ani surowa, bo zwyczajnie nie robił niczego, czym zasługiwałby na jakąkolwiek karę. Uczyłam się go - tak, by móc wydawać mu polecenia w sposób, który do niego docierał (czyli przebijał się do jego świadomości przez masę innych bodźców, na które Baron zwraca uwagę). Stawiałam raczej na edukację niż na stosowanie kar. Robił postępy więc zbierał nagrody. Widać jednak wyraźnie, że potraktował moją postawę jako uległą i teraz próbuje mi wejść na głowę. Niestety - z racji samej masy i ataków głuchoty, nader często mu się to udaje. :?

Baron nie reaguje na podniesiony głos ani nawet na krzyk. Niestety, nie reaguje nawet na zupełnie szczerą złość, która pojawiła się u mnie, kiedy podczas wyjazdu nie dawał się uspokoić i był najzwyczajniej w świecie niegrzeczny, najprawdopodobniej z racji intelektu zdając sobie sprawę z tego, że zachowuje się źle.

Baron ma manię na punkcie kocyków i pościeli. Kiedy jest ze mną sam, szybko reaguje na mój nieprzychylny ton głosu i się uspokaja. Co ciekawe - lepiej działa jakieś niestandardowe zwrócenie uwagi typu "oj, nie spodziewałam się, że mnie teraz tak nieładnie zaskoczysz" niż wypowiadanie standardowych komend "zostaw" "oddaj". Wtedy reaguje na ton głosu. Komendy rozumie i ignoruje, robi na przekór, staje się jeszcze bardziej dziki... :-(

Kiedy dorwie kocyk mając większą publiczność, bardzo trudno jest go okiełznać. Wtedy jakiekolwiek mówienie do niego tylko go nakręca. Próby nie zwracania na niego uwagi - również motywują go do tym większego wysiłku, żeby jednak ją na siebie zwrócić. Kocyk trzeba po prostu zabrać siłą, w takiej sytuacji Baron również zdaje się nie dostrzegać negatywnej atmosfery i złości i tym radośniej i bardziej zapalczywie rzuca się na koc...

Mimo wszystko najlepiej na niego działa "obrażanie się". Nie zwracanie na niego uwagi po tym jak coś przeskrobie. Ale wtedy trzeba się liczyć z tym, że pies będzie szalał jeszcze dobre 15 minut zanim w końcu się podda. Trudno obserwować, jak zwierzak usiłuje rwać na kawałki i gwałcić pościel... Najłatwiej stosować tą metodę kiedy np. wraca się do domu i zastaje już dokonane zniszczenia. Wtedy jakoś nie trzeba nic mówić, a Baron wie, że zrobił źle... ;)

Nie gryzie butów, nie uszkodził do tej pory mebli. Kocyki, poduszki, ewentualnie szaliki lub ciuchy, w których wychodzi się z nim na spacer - to jego ulubione cele. Próbuje je rozrywać i gwałcić - radość i ekscytacja coraz częściej mieszają się u niego z odruchami seksualnymi.

Podejrzewam, że poprzednia właścicielka mogła "spalić" imię Barona i podstawowe komendy nadużywając ich, jednak bez egzekwowania pożądanego efektu. Baron owszem, za nagrody zrobi wiele, ale jeśli nie masz nagrody - nie licz na posłuszeństwo. Poobserwował mnie sobie skubany i wie dobrze, że tak naprawdę to nic mu nie zrobię, więc może mnie olać. To zmusza mnie czasem do używania siły - np. do odciągania go od znalezionych na dworze "smakołyków".

Baron na spacerach jest bardzo podekscytowany WSZYSTKIM (liść leży, śmieć szeleści, idzie człowiek, ptak chodzi po ziemi, tu jest słupek, tam ogrodzenie - wszystko go pochłania). Od kiedy zorientował się, że może mi wejść na głowę, nie mam żadnego środka, żeby we właściwy sposób zwrócić na siebie jego uwagę. Nie słucha mnie, nie patrzy na mnie.

Z początku nauka chodzenia na smyczy wyglądała u nas tak, że kiedy nie słuchał poleceń głosowych, zatrzymywałam się i czekałam, aż na mnie spojrzy. Potem ponownie dawałam komendę, a on jej faktycznie słuchał. Starałam się nie nadużywać wypowiadania jego imienia i poleceń, kiedy nie zwracał na nie uwagi. Teraz pies konsekwentnie na mnie nie patrzy i nie słucha poleceń, choć słyszy i dociera do niego co mówię (wyłapuje OD RAZU polecenia zmiany kierunku). W pierwszych dniach był BARDZO kontaktowy - teraz zdecydowanie woli być pochłonięty swoimi psimi sprawami i mieć mnie gdzieś.

Jestem przekonana, że Baron potrzebuje opiekuna, który będzie umiał "zarządzać" jego energią. Tzn. rozładowywać ją z psem w odpowiedni sposób lub stwarzać mu do tego odpowiednie warunki, po to, żeby później w ogóle móc od psa oczekiwać skupienia i zrównoważenia. Baron z pewnością potrzebuje treningu, myślę, że może być dla niego dobre towarzystwo innego psa. Trzeba tylko uważać, żeby pieskie życie towarzyskie nie pochłonęło do zbyt mocno - ten pies musi być nauczony posłuszeństwa wobec człowieka.

Musi, ponieważ choruje i może sobie zrobić bardzo poważną krzywdę zjadając co popadnie. Musi, ponieważ nieupilnowany może wpaść pod samochód - nie boi się samochodów i nie zwraca uwagi na to, że jeżdżą w pobliżu. Jeśli zainteresuje go nagle krzak po drugiej stronie ulicy to od razu zerwie się żeby jak w amoku do niego pobiec. Trzeba mieć go na oku.

Niestety, mam za miękkie serce i za słabe ręce, żeby sprostać temu zadaniu. Było super, wpadłam w szczery zachwyt i naprawdę się w Baronie zakochałam, ale nie dam rady zapewnić mu takich warunków, jakie są potrzebne dla jego temperamentu. To jest pies, który musi się wyszaleć, bez tego będzie sfrustrowany i tym trudniej będzie go okiełznać.

Stąd też moja decyzja - Baron ze mną na stałe nie zostanie. On potrzebuje domu, w którym będzie miał swoje określone miejsce i w którym będzie też mógł się wybawić. Doświadczeni opiekunowie, inny pies i ogród - to będzie dla Barona raj :-).


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
PostNapisane: Pn sty 30, 2017 9:27 pm 


Marynarz


Dołączył(a): So sty 07, 2017 4:57 pm
Posty: 34
PS. Niestety nie mogę dodać załączników :-(


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
PostNapisane: Pn sty 30, 2017 11:24 pm 
Avatar użytkownika


Marynarz Dom tymczasowy Dom stały (1 pies)


Dołączył(a): Wt sty 17, 2017 12:56 pm
Posty: 157
Lokalizacja: Poznań
Przeczytałam całość, na prawdę energiczny psiak! Wiem, ze rozłąka będzie trudna gdyż widzę ile serca Pani w Niego włożyła ;) . Mogę oferować mu ogród jak i wiele "treningów" . Jestem osoba aktywna , która lubi spacery i lubi z psem jeździć na wybiegi czy bawić się na ogrodzie. Na pewno dogada się z Naszym Fajterem. Również jest energiczny wiec się dotrą. Mamy doświadczenie w wychowaniu naszego psiaka. Dajemy radę go okiełznać to myśle ze damy tez radę okiełznać Baronka!
Mój partner doskonale radzi sobie z próbami dominacji Fajtera. Doskonale się uzupełniamy i nie spuszczamy wzroku z Naszego pieska , który lubi brać wszystko do mordki co znajdzie się w ogrodzie dlatego wychodzi tylko pod nasza obecnością..
Trzymamy kciuki i dziękujemy za wszelkie informacje oraz za chęć spotkania się z Nami , akurat mieszkamy w tym samym mieście wiec No może los tak chciał i obdaruje Nas tym cudownym Pieskiem, w którym zakochaliśmy się od samego początku. Chcielibyśmy by został członkiem naszej rodziny.. ;)

Pozdrawiamy
Agata, Mateusz


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
PostNapisane: Wt sty 31, 2017 12:43 am 


Marynarz


Dołączył(a): Pt gru 30, 2016 8:39 pm
Posty: 96
Hmm powiem, a raczej piszę, ze niezłe ziolko z Barona. Nawet to samo przechodzilismy.Nasz Bandi tez atakowal i gwalcil koce, scierki a nawet raz do mopa kombinowal sie dorwać, takze mielismy w tej sprawie problem. I rowniez wyciszal sie na podworku idac na spacer czy biegajac po sadzie. Krzyk nic na niego nie dzialal, komenda nie wilno i pokazywaniem palcem ignorowal, patrzyl sie tymi czarnymi oczkami na mnie czy męża i mial to gdzies, wtedy od razu smycz, buty i na spacer, przychodzil kladl sie i lezal. Z czasem sie sam uspokoil, czasami jak juz cos dorwal to na komende nie wolno odracal sie popatrzyl i zaczal koleczko robic w wokol siebie i poszedl na swoje poslanie, moze jednak to wiek w psie taki ma wplyw. Jednak spacer polecam w takich przypadkach, nasz Bandzio sie uspokajal.


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
PostNapisane: Wt sty 31, 2017 12:51 am 
Avatar użytkownika


Marynarz Dom tymczasowy Dom stały (1 pies)


Dołączył(a): Wt sty 17, 2017 12:56 pm
Posty: 157
Lokalizacja: Poznań
Tak dokładnie. Pies musi wyładować swoją energię by moc się uspokoić. Poza tym tak jak Pani pisze - wiek tez ma wpływ. Na pewno kastracja tez troszkę zniweluje. A przede wszystkim umiejętne podejście właściciela i praca nad pupilkiem..


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
PostNapisane: Wt sty 31, 2017 11:14 am 
Avatar użytkownika


Marynarz Dom stały (1 pies)


Dołączył(a): Wt sty 03, 2017 8:27 pm
Posty: 106
Lokalizacja: Poznań miasto doznań ;-)
nie sądzę by kastracja pomogła, szczególnie na gwałty ;) Ale psiak potrzebuje tego czego ja mu nie mogę zapewnić. Jakbym aktywnie i często z nim nie chodził to przy takim temperamencie drugi pies i ogród jest dla niego jak znalazł. Stąd tylko kibicuję psiakowi w znalezieniu nowego domku :)


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
PostNapisane: Wt sty 31, 2017 11:35 am 
Avatar użytkownika


Marynarz Dom tymczasowy Dom stały (1 pies)


Dołączył(a): Wt sty 17, 2017 12:56 pm
Posty: 157
Lokalizacja: Poznań
Elzar napisał(a):
nie sądzę by kastracja pomogła, szczególnie na gwałty ;) Ale psiak potrzebuje tego czego ja mu nie mogę zapewnić. Jakbym aktywnie i często z nim nie chodził to przy takim temperamencie drugi pies i ogród jest dla niego jak znalazł. Stąd tylko kibicuję psiakowi w znalezieniu nowego domku :)


Buldozka mam , ogród jest , aktywna jestem , zobaczymy czy zostanie moim drugim synkiem czy nie ;)
Wiem tyle, ze byłabym przeszczęśliwa ;)


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
PostNapisane: Wt sty 31, 2017 6:12 pm 
Avatar użytkownika


Marynarz Dom stały (1 pies)


Dołączył(a): Cz cze 30, 2016 2:29 pm
Posty: 893
Ja mam trochę inne doświadczenie z psem, który nie panuje nad emocjami. Na nic próby "wyszalenia" się. Właśnie rutyna, ograniczenie bodzcow, brak stymulacji i do tego ja, a nie on decyduję kiedy się bawimy, tulimy itd.
Za wszelką cenę unikam sytucji kiedy może się nakręcić lub podekscytować. Stopniowo, bardziej niz pomalutku, pies jest psem, zna swoje miejsce i dzięki temu mozna go nawet przytulic czy pobawic się z nim i nie dostaje palmy , ze kontakt z nim sie kompletnie urywa.
Piszę, bo widzę wiele podobieństw z moim Paco, a zupełnie inne zalecenia dostałam i chciałam się nimi podzielić. Skoro potrafi się wyciszyć gdy pracujesz, to pewnie i w innych sytuacjach też to się uda.
W pewnym momencie też nawzajem sję nakręcaliśmy. Ja w bezradności i rozpaczy, a on w swoich lękach i emocjach. I chociaż nie ma się jeszcze czym chwalić to i tak jest 100 razy lepiej.
Powodzenia i PS. Teoria zawsze łatwa :D

_________________
_________________________________________________________
Kabanos/Paco - w domu wołają na mnie Szarik. Też dziwnie..


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
PostNapisane: Wt sty 31, 2017 8:49 pm 


Marynarz


Dołączył(a): So sty 07, 2017 4:57 pm
Posty: 34
Stan zdrowia Barona: byliśmy dziś na kolejnej wizycie u weta, leki które dostawał nie działają na niego. Krople do oczu też nie niwelują zaczerwienienia - wywołuje je najwyraźniej coś, co dzieje się wewnątrz organizmu.

Dziś już w ramach ostatniej obserwacji dostał jeszcze jeden zastrzyk - żeby dopełnić serię, ale mimo to już mamy się umawiać na wizytę z konkretnym wetem w Homeopatii, który zajmuje się problemami dermatologicznymi. (Chodzi dokładniej o Marcina Czerwińskiego - może komuś się przyda :-) )

Czeka nas z pewnością badanie krwi, być może także pobranie zeskrobiny i/lub wymazów. Weterynarze w tej przychodni są nastawieni na leczenie przyczyny problemu, a nie jedynie niwelowanie objawów.

Zgodnie z moimi przypuszczeniami - zapowiedziano nam, że jeśli to najbardziej uniwersalne rozwiązanie nie działa, to trzeba będzie być może długo i mozolnie szukać takich skrojonych na miarę.

W piątek idziemy na ostatnią kontrolę w związku z zastrzykami, zaczynamy już też odstawianie pozostałych leków, żeby niedługo później móc go zbadać "na czysto". Na początku kolejnego tygodnia przejedziemy się do innego punktu przychodni, gdzie na miejscu mają więcej sprzętu. (Baron musi nie mieć podawanych żadnych leków przez tydzień.)

Ktokolwiek stanie się stałym opiekunem Barona - mam nadzieję, że nie odpuści w poszukiwaniach przyczyn jego problemów. ;)


Ostatnio edytowano Wt sty 31, 2017 9:01 pm przez kajaz, łącznie edytowano 1 raz

Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
PostNapisane: Wt sty 31, 2017 8:58 pm 


Marynarz


Dołączył(a): So sty 07, 2017 4:57 pm
Posty: 34
Kilka zdjęć :-)
Załącznik:
a.jpg
a.jpg [ 228.33 KiB | Przeglądane 3033 razy ]

Załącznik:
c.jpg
c.jpg [ 211.32 KiB | Przeglądane 3033 razy ]

Załącznik:
c.jpg
c.jpg [ 211.32 KiB | Przeglądane 3033 razy ]


Załączniki:
IMAG2495.jpg
IMAG2495.jpg [ 142.79 KiB | Przeglądane 3033 razy ]
Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
PostNapisane: Wt sty 31, 2017 9:43 pm 
Avatar użytkownika


Marynarz Dom tymczasowy Dom stały (1 pies)


Dołączył(a): Wt sty 17, 2017 12:56 pm
Posty: 157
Lokalizacja: Poznań
Ja ufam tylko jednemu weterynarzowi w Gorzowie Wielkopolskim. Jest on sprawdzony i wiem, że można powierzyć mu wszystko. Mojego poprzedniego pieska wyleczył z bardzo poważnej choroby.. Inny weterynarz, który , że tak ujmę "patrzył na pieniądze" kompletnie nie wiedział nawet co dolega mojemu św. pamięci Argosowi.. i dawał mu maksymalnie jeszcze do przeżycia około 3 lata, a co więcej preferowal uspanie mojego przyjaciela.. Nie poddaliśmy się z rodziną i szukaliśmy jak najlepszych rozwiązań. Aż wkońcu trafiliśmy do takiej kliniki, w której od razu zdiagnozowano problem i wyleczono z choroby , która początkowo zdaniem innych była "nieuleczalna". Widać, że w tym miejscu weterynarze robili wszystko z pasją, mieli ogromną wiedzę i wiele lat doświadczenia, przez co bardzo szybko zdobyli Nasze zaufanie. Naszego Buldożka również wyleczyli.. Gdy dostaliśmy Naszego Fajterka, to przez rozstanie z poprzednim właścicielem i zmiane miejsca zamieszkania momentalnie dostał zapalenia płuc.. co trudno było wyleczyć. Pojechaliśmy do kliniki w Poznaniu, koło UP. Pani mówiła, że Fajterek musi łykać antybiotyki plus jakieś sterydy przyjmować. Nic mu nie przechodziło a wręcz się nasilało i pluł ogromną ilością flegmy jak i się dusił.. Szybko postanowiliśmy mimo kilometrów pojechać do weterynarza, który byl dla Nas najlepszą opcją. Od razu skrytykował tabletki jakie dostawał i ilość sterydów, które powinny być
podawane w ostateczności. Za dużo substancji chemicznych przyjął bo osłabia organizm pieska.. wkońcu po trzech tygodniach męczarni i podawania zastrzyków , wyzdrowiał. Póki co by nie zapeszać wszystko jest dobrze. Wg mnie podawanie tabletek-antybiotyków psu jest ostatecznością. No chyba, że takie rzeczy jak alergia czy inne komplikacje to wtedy za pewne trzeba, jak i u ludzi. Myślę , że odpowiedni lekarz z doświadczeniem, który prawidlowo zdiagnozuje problem to już 50% sukcesu. Biedny Baronek.. Taki energiczny i szczęśliwy, tyle rzeczy sprawia mu radochę, a tu musiało mu się jakieś 'cholerstwo' przytrafić :( . Chyba większość buldożków choruje.. no ale jeśli chce się mieć psa, to trzeba liczyć się z tym, że może chorować i to leczenie może pochłonąć dużo pieniędzy.. Mój Argos kochany najcudowniejszy.. o którym nigdy nie zapomnę,w brew pozorom "dużo kosztował" ze wgl na choroby.. ale nie załuje żadnej złotówki wydanej na Niego..

Przy okazji, jeśli ma ktos na prawdę zaufanego weterynarza w Poznaniu, czy pod Poznaniem to proszę o namiar :) na pewno sie przyda w "nagłych" przypadkach- tfu tfu odpukać ;)


Ostatnio edytowano Wt sty 31, 2017 10:14 pm przez MateuszAgata91, łącznie edytowano 2 razy

Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
PostNapisane: Wt sty 31, 2017 9:44 pm 
Avatar użytkownika


Marynarz Dom tymczasowy Dom stały (1 pies)


Dołączył(a): Wt sty 17, 2017 12:56 pm
Posty: 157
Lokalizacja: Poznań
PS śliczne zdjęcia Baronka :) cudowna Mordka :p


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
PostNapisane: Wt sty 31, 2017 9:55 pm 


Marynarz


Dołączył(a): Pt gru 30, 2016 8:39 pm
Posty: 96
Jaka mina na widok zabawki, lub mina czemu mi ja pancia zabrala hmm

Baronku zyczymy aby pan doktor ci pomogl, mamy rowniez u nas w Elku pania doktor, swietna kobitka. Gdy zachodzilismy do niej z naszm śp. Bandim to zawsze, jak to ona okreslala, choć do cioci, ciocia juz sie zajmie toba. Leczyla go ile mogla, tak samo my walczylismy aby byl zdrowy, niestety nie dalismy rady. Mimo tylu badan, lekow, zastrzykow bylismy zawsze przy nim.


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
PostNapisane: Wt sty 31, 2017 10:19 pm 
Avatar użytkownika


Marynarz Dom tymczasowy Dom stały (1 pies)


Dołączył(a): Wt sty 17, 2017 12:56 pm
Posty: 157
Lokalizacja: Poznań
i o to chodzi, by się nie poddawać w leczeniu..
by wlaśnie móc stwierdzić "zrobiliśmy wszystko" ;)


Góra
Offline Zobacz profil  
Cytuj  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 169 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 9  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 pasażerów


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
Theme created StylerBB.net
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL