Kupiłam 4T Veterinary Diet Dog Hypoallergenic insect.
Narazie dopiero 1,5 tygodnia wcinają, więc trudno jeszcze powiedzieć, ale źle na pewno nie jest no i co ważne- wcinają, a nie kręcą nosem. Będę zdawać relację

też jestem ciekawa dawajcie znać koniecznie!

_________________
Kasia, Afera i Rumba

Bo mysmy jedli ten trovet 2 tyg., aż wetce się pokiciało i dostarczyła pomyłkowo poprzednią karmę mowiąc, ze tez będzie świetna. Więc zbaraniałam i wróciłam do jego pierwszej karmy, już nie zmieniam, bo chyba najgorzej łapy lizał od tego zmieniania. Mogę mieć te wecie pomysły w nosie bowiem jest lepiej . Na szczęście tu nigdy żadnego wybrzydzania nie ma. To czekamy na relacje. Najlepiej foto

_________________
_________________________________________________________
Kabanos/Paco - w domu wołają na mnie Szarik. Też dziwnie..

U Rolesia nie najlepiej.
Już nie mam sił, by wszystko szczegółowo opisywać. W każdym razie pojawiła się między paluchami zmiana, a później wszystko zaczęło się sypać...
Zmianę zaleczaliśmy 2-3 tyg, aż w końcu trzeba było wyciąć z kawałkiem poduchy.
Gojenie rany było mocno mocno oporne, aż do rozpoczęcia stosowania Anigranu (<3). Jak zaczęło być lepiej, to pod naszą nieobecność wydarzył się nieznany nam wypadek i pojawiła się druga rana wyżej na łapce w takich ruchliwych miejscach, przy zastosowaniu tego żelu i innych zabiegów, ogólnie robiliśmy codziennie dwa kroki w przód i jeden w tył. Czyli ok.
Jednak Rolcio zaczął się mocno źle czuć. Teraz już chyba 5ty dzień nie jadł. Pije mega dużo wody, ma okropną biegunę i wymioty, mimo mocnych leków. Jest mega słaby i apatyczny, trzęsie się z bólu co chwilę chodzimy siku i kupę. Nawet od "zwykłej" witaminowej kroplówy musiały być komplikacje i dostał reakcji alergicznej. W żyłach ma przewężenia, krew zupełnie nie leci ani z przodu ani z tyłu, nawet kropka krwi na skórze nie zostaje. Ledwo pobrałyśmy na biochemię troszkę po kroplówie. Wenflon musi mieć na chorej łapce, bo w żadnym innym miejscu nie dało się odpowiednio wbić
Skórę ma suchą, sierść mu wypada, w sobotę już na łapach nie ustawał i przelewał się przez ręce. Od soboty 2x dziennie "jemy" kroplówki, kontynuujemy leki. Po kroplówkach jest ciut lepiej, wczoraj zjadł łyżkę mokrego Royala i frolica <3 wszyscy w gabinecie aż wstrzymali oddech. Ale dziś od rana znów bardzo słabo

Trzymajcie kciuki za tego bobaska mojego, żeby zawalczył w końcu o siebie tak, jak to ten mały wojownik potrafi.
Rany na łapce znów rozwalone, ale to teraz najmniejsze zmartwienie...

Roluś chłopaku trzymaj się!!

Roleczku biedny co się tam przyplatało za dziwne choróbsko!
dużo zdróweczka dla Ciebie!

Kochany Rolciu trzymaj się i nie daj się chorobie. Walcz mały z całych sił.

Trzymamy całą rodzinką kciuki za Roleczka ! Biduś kochany Roleczku jak wyzdrowiejesz to pójdziemy na spacer i możesz obszczekiwac moje dziewczyny do woli <3

_________________
Kasia, Afera i Rumba

Roluś, co z tobą chłopaczku? Walcz i nie poddawaj się!

Ojejku .... Roluś bądź dzielny i walcz !!

_________________
Ania Łukasz Kuba i Flora

Roleczku... Pliiizzz

_________________
_________________________________________________________
Kabanos/Paco - w domu wołają na mnie Szarik. Też dziwnie..

Dziękujemy za wszystkie słowa otuchy i kciuki!!! <3 POMOGŁY!
Jest lepiej, żeby jeszcze nie zapeszyć, że DOBRZE

Odkąd wlaliśmy strzykawą do paszczy kilka razy Convalescence, wszystko jakby pomału zaczęło się polepszać.
Pomału wracał apetyt, dochodząc obecnie do apetytu niekończącego się jemy póki co weterynaryjną karmę 4T "jelitową" i mamy do nadrobienia 2,5 kg straconej masy!

Płynnie z problemu z łapą (która jeszcze się goi, a na pewno usiluje być intensywnie rozlizana po zdjęciu klosza ) przeszliśmy w problemy układu pokarmowego, a gdy tam zaczęło się ciut polepszać, to zaczęły się szmery w krtani i silnie zapienione, czerwone gardło Za wszelką cenę chcieliśmy uniknąć antybiotyku, który dopiero co zrobił takie spustoszenie ale niestety delikatny musieliśmy zapodać
Na razie wszystko wygląda ok, jutro kontrola

Poza tym Roleczek już czuje się dobrze w Święta jeszcze bez humoru, ale Sylwestra już przespał całego w pełni sił
Oby już tak zostało z tym bobasem najcudniejszym mym! <3

Ufff, Rollek narobił wielkiego stracha, ale dobrze, że zaczyna się odbijać od dna :*

_________________
https://www.facebook.com/LuckyPugfromSAB
http://www.lucekimulan.blogspot.com

No to duzo zdrowia w Nowym Roku Dzielniusiu

_________________
_________________________________________________________
Kabanos/Paco - w domu wołają na mnie Szarik. Też dziwnie..

Ale się nacierpiał, biedak Ale trzeba wierzyć, że to już koniec tych smutnych przygód i z dnia na dzień będzie coraz zdrowszy i bardziej radosny.

Bardzo dobre wiadomości. Szybko wracaj Roluś do pełni sił.

Zakładam, że zdjęcia wyrażają więcej, niż tysiąc słów, więc podobnie jak u Mafi - obszerną słowną relację dziś sobie dziś daruję bo strasznie ciężko u mnie ostatnio z weną twórczą
Za to zasypię fotami!

Bobas mój najwspanialszy najcudowniejszy kocham najmocniej na świecie! Mój Szczęść <3

Ojeju jacy oni dwoje są fajni Cudownie, że udało się opanować chorobę Roleczka.

A ja tak lubię Twoje opisy, weeeź się spręż z tą weną, pls! Bo rozmaitosci zdjęć to tylko zazdroszczę. Ja już przestałam wstawiać wciąż te same nudy..

_________________
_________________________________________________________
Kabanos/Paco - w domu wołają na mnie Szarik. Też dziwnie..

Wena to trudna sprawa... mnie ostatnio też ciężko cokolwiek napisać poza "hehe, dokładnie, no właśnie, haha"

Rolek widzę też fan kartona?

_________________
https://www.facebook.com/LuckyPugfromSAB
http://www.lucekimulan.blogspot.com