Nie będę się odnosić do stanu Boba ale chciałam zauważyć że Bob będąc u mnie a byłam pierwszym DT wykazywał agresję dlatego u mnie nie został. Później trafił do Natalii i z tego co pamiętam z tego samego powodu nie został u nich - właśnie z powodu agresji. Pytanie z czego wynika ta agresja. Bob od samego początku miał problemy z nóżkami i z alergiamii. Oraz chciałam zaznaczyć że ta agresja nie pojawia się od razu a dopiero po paru tygodniach.. U mnie też Bob miał kontakt z dziećmi i na początku było wszystko w porządku.. Ale teraz z perspektywy czasu nie zostawiła bym Boba z dziećmi. Oczywiście to tylko moje zdanie. Oraz mam swoją teorie że Bob ma problem z kobietami i woli mężczyzn.. Ale to tylko moja teoria..

Ja nie skomentuje tego wszystkiego nawet. Nie dziwie sie, ze tyls osob teraz ma z Wami problem jak po prostu odwracacie kota ogonem.
Kazdy dobrze wie ile dla Boba robilismy. Jak was cos niepokoilo mogliście przyjechać. A na grupie zalogowej słodziliscie jak to On ma dobrze. A jak honor urażony to jednak bylo tak zle.
Ciesze sie, ze zakonczylam z Wami jakąkolwiek współpracę bo to co napisalas Jola bylo ciosem ponizej pasa i dziecinne zachowanie ( standardowo).
Z kazda osoba mająca z Wami problem mam kontakt, wiec ogarnijcie sie bo to jest jeden wielki cyrk.
Bobowi zycze jak najlepiej, a fundacji dobrze nie wróżę

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

Zdjęcia pogryzien oczywiscie dla zainteresowanych dolacze i screeny rozmow jak to Bob ma u Nas dobrze.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

Jak były pasowane komórki macierzyste , jak były zdjęcia Boba - to wszyscy się spuszczali, że fantastyczny dom .... teraz nagle najgorszy i tyle zaniedbań . Na prawdę to jest przykre ....
Bob chłopaku powodzenia .... mam nadzieje,że znajdziesz swoje miejsce na ziemi bo jesteś fantastycznym Panem Bulwą.

Elu, a myśmy wszyscy byli przekonani, że Bob znalazł już swoje miejsce na ziemi o czym usilnie przekonywała nas Milena... I oczywiście, byliśmy pełni podziwu i radości. Do dnia, w którym nagle okazało się, jaki to Bob jest straszny. Bez żadnych wyjaśnień, bez rozmowy o problemie, dano nam czas na zabranie psa i nie ma dyskusji.
Tak więc zabraliśmy Boba zgodnie z życzeniem. Teraz nagle Fundacja jest niefajna. Trudno, jakoś z tym będziemy żyć.

Ela, gdybys zobaczyła stan skory Boba i stan jego oczu i odbyła rozmowę z wetem, gwarantuję Ci, że Twoja śpiewka wyglądałby w inny sposób.

Ja nie mowie , że fundacja jest zła - stanu nie oceniam . Tylko dziwni mnie fakt zmiany aż tak zdania tyle .
Mam nadzieje ,że mały znajdzie swój dom bo to on jest najważniejszy

Zmiany czyjego zdania?

Całej fundacji - najpierw wspanialy dom tak dbają a teraz wszystko co najgorsze ...
Cała sytuacja owszem nie fajna ale to chyba nie jest tez tak że Milena i Kuba nie zrobili dla Boba nic

Mhm, a zmiana zdania Mileny?? To już mało istotne co... Milena może zmienić zdanie, natomiast fundacja widząc stan psa powinna siedzieć cicho.
Pogratulować świetnego podejścia. Tym bardziej osobie, która w tym siedzi.
To nie fundacja zaniedbała psa. To dom, w którym Bob spędził ostatnie miesiące.

Jak zwykle Monika widzisz tylko jedna stronę medalu ale rozmowa z Tobą nie ma sensu...
Nie mowie że oddanie psa to fantastyczna decyzja , ale jakaś podstawę musiała mieć i z tego co czytam w dwóch poprzednich domach tez był agresywny - wiec wybacz coś w tym jest (no chyba,że wszyscy kłamią ) ...po prostu wyraziłam swoje zdanie o zmianie nastawiania i tyle - do czego mam prawo .
A,że to wątek Boba to już nie ma co go zaśmiecać - tylko trzymać kciuki za odpowiedni dom

Bob nie jest agresywnym psem i nigdy nie był. Proszę o nie szufladkowanie go! Jego zachowania mają podłoże bólowe oraz lękowe związane z niedowidzeniem. Wysyła wcześniej odpowiednie sygnały, próbuje komunikować lęki, nie jest agresywny, miewa nieprawidłowe zachowania w stosunku do ludzi.

Co do stanu Boba, to są informacje przekazane przez lekarzy weterynarii, zoopsychologów i trenerów.

Myszkę że gdyby wcześniej było to wiadomo - tez byłoby inaczej .... no nie ma co gdybać a trzymać kciuki za Boba . Żeby znalazł swoje miejsce

Jak zwykle Ela, widzisz tylko jedną stronę medalu...Rozmowa z Tobą nie ma sensu, powtarzasz się jak zdarta płyta

Trudno mi się odnieść do jego faktycznego stanu w chwili obecnej.
Ale sprawiedliwą chcąc być muszę sprostować kwestie oczu.
Oczy Boba byly w fatalnym stanie już jak trafił do fundacji. Mial entropium, ktore uszkodzilo mu rogowkę. U McKasiora miał jeszczw jakieś zapalenie, u mas już udalo sie odstawić jeden z leków-byliśmy z nim u okulisty dr.Dabrowskiego. I juz wtedy wiadomo bylo, ze potrzeba jest operacja a do tego czasu doraźne zakrapianie. Z uwagi na Bobowe inne dolegliwości i biodra w strasznym stanie-byly priorytetem biodra. Oczy z tego co wiem, operowane były już u Mileny-ta operacja miala mu dalej nie podrażniac oczu i poprawić komfort, ale już wyrządzonych szkód nie naprawiłaby.

Co do jego zachowania-juz behawiorystka która byla mowila, że Bob zyje w bolu i niedowidzi (pisałam chyba o tym nawet). Stad jego napady-z leku przed tym, ze cos sie dzieje a on nie wie co, jak i pewnie przed tym-ze jak musi sie ruszyć to go boli...i ze najpierw trzeba przeciwbolowo go obstawic, zeby moc dalej z nim pracować.
Poza tymi momentami, Bob jest cudownym, wspanialym psem. Jest niesamowicie madry i wrażliwy. Poczciwota taka i przylepa straszna.



Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

_________________
W moim sercu, jak na kanapie - rozłożył się buldog i chrapie...

Co u Boba?

Ponoszę, pytanie co u poczciwinki Bobisi
.a. Może mogłabym dać mu tymczas z lekami przeciwbólowy i w pakiecie owszem innymi. Potrzebnymi, tez w pakievi

_________________
Agnieszka

Przerażające jest to jak szybko z przyjaciela można stać się wrogiem Fundacji. Dramat.

_________________
Franek & ekipa

U Boba wszystko ok, zachowuje się bez zarzutu, skóra juz lepsza a oczy sumiennie kropione cyklosporyna

_________________
https://www.instagram.com/trufelita/

Jak zwykle, przystojniak jakich mało!

Biedak:(oby udalo sie wszystko opanowac, bede tu zagladac I czytac co z Bobem