Cześć wszystkim,
Przepraszam, że dawno nie pisałam, ale nie mam w zwyczaju siadać przy komputerze i pisać na forach, więc ciągle odkładam to na "przy okazji" i trochę się przeciągnęło

Z Dżemką wszystko ok!
Panienka, niestety, jest i chyba już do końca będzie agresywna - mieliśmy spotkanie z behawiorystką, która doradziła nam jak radzić sobie z jej agresją, ale ostrzegła nas, że może już jej tak zostać do końca życia. Niektóre pieski tak mają. A więc w domu jesteśmy już w stanie nad tym zapanować, nie gryzie gości, nie atakuje, nie szczeka i potrafi się nawet przytulić gdy oswoi się z obecnością kogoś nowego

Na dworze nie wygląda to już tak kolorowo. Wszystkie zwierzaki są wrogami, które trzeba obszczekać. Ludzi generalnie ignoruje, pomijając 3 przypadki: gdy ktoś niesie coś co jej się nie spodoba (np. parasolka), gdy ktoś stanie i się w nią wpatruje oraz gdy ktoś próbuje przywitać się ze mną albo z drugą psinką.
Do każdego potrzebuje jednak indywidualnego podejścia i czasu na zaznajomienie się, przykładem jest to, że wyjechaliśmy na weekend na działkę do mojego taty, który ma Labradorkę (Ghanę). Rodzinę poinformowaliśmy, żeby nie witali się z psiakami w ogóle i je ignorowali, przez co Dżemka spokojnie mogła ich obwąchać - poobserwować i skończyło się bez żadnego poruszenia w stosunku do ludzi. Sama podeszła do nich na głaskanie

Jesli chodzi o kontakt z labradorką, to pierwszy dzień to była istna wojna, Dżemka zaatakowała Ghanę, co wyglądało bardzo groźnie ale nie zrobiła jej krzywdy, jedynie ją "zdominowała" - chyba nawet jej nie ugryzła, ale Ghana później bardzo na nią warczała. Wieczorem Dżemka była już zainteresowana Ghaną i nawet chciała ją obwąchać (nie szczekała już, widać było, że ją ciekawość zżerała), ale Ghana przed nią uciekała. W tym klimacie poszliśmy spać, a gdy rano wypuściliśmy Dżemkę z namiotu... przywitały się z Ghaną jak psiapsiółki, ganiały się i bawiły ze sobą radośnie, czyli... DA SIĘ

Jesteśmy jednak ostrożni, nie dajemy jej podchodzić do obcych psów i ludzi, żeby nie dziabnęła. Ale gdy tylko jest okazja ćwiczymy zaznajamianie się z naszymi znajomymi

Pani weterynarz stwierdziła, że można panience dawać już normalną karmę, bo widać, że poprawiło jej się samopoczucie - nie zachowuje się jakby ją coś bolało, załatwia się już normalnie i na chwilę obecną dostaje to co Eska. Jednak po wypłacie (po 10 sierpnia) chcielibyśmy jej zrobić pełną morfologię, żeby mieć pewność, że rzeczywiście jest już wszystko dobrze

A co do ogólnego zachowania... No nie możemy z mężem wyjść z podziwu. Patrzymy na nią czasem jak na kosmitę. Przypominamy sobie jakim wypłoszem była jeszcze to 5 miesięcy temu. Teraz to jest istna chodząca radość! Biega, skacze, zaczepia, gania się z zabawką, rano nas budzi wkładając język do ucha albo nosa i dziamdzia sobie np ucho

Wskakuje na kolana, żuli łakocie, przynosi zabawki do zabawy, no normalny piesek

Przy okazji wyciąga śmieci z kosza i je rozrzuca, obgryza z Eską drewniane krzesełka, rozrzuca ubrania z kosza na brudy po całym domu i rozszarpuje papier toaletowy. Bulldog pełną parą

We dwie potrafią zrobić czasem taką rozrubę, że nie wiadomo czy się śmiać, że im tak wesoło czy płakać

Ale... rzeczy materialne można zawsze kupić, a psiej radości niekoniecznie

)
Generalnie miłość kipi i się wylewa. W nocy wskakuje nam do łóżka i się przytula, w dzień chodzi za nami krok w krok (nawet do wc

), z Esią drzemkują sobie przytulone, bawią się w berka i pilnują na spacerach

Największa miłość jest jednakd o mojego męża - ooooj, to jest dla niej ten JEDYNY, patrzy się w niego maślanymi oczkami, robi wszystko co on jej powie... czary :3
Najśmieszniejsze jest jednak to, że Dżemki ulubionym zajęciem jest oglądanie telewizji

Ostatnio oglądaliśmy Hobbita i Władcę Pierścieni - potrafiła cały film przesiedzieć wpatrzona w ekran, pełna emocji i szczekała na orki

Nie można jej puszczać Animal Planet, bo każde zwierzę w TV powoduje skok na telewizor i już straciliśmy głośnik

Ale inne programy też jej pasują

Załączam milion fotek, bo ciągle je robię moim Skarbeńkom.

Uh, ale się rozpisałam
