Smutny dziś dzień, w którym przyszło nam pożegnać Melisę. Chociaż wiedzieliśmy, że ten dzień może przyjść to mimo wszystko mieliśmy nadzieję, że nie przyjdzie on zbyt wcześnie… Zbyt wcześnie? W sumie nigdy nie jest dobry moment. Wielu z nas było świadkami odejścia czworonożnych członków naszych rodzin, żegnaliśmy psie Anioły naszych znajomych, część znaliśmy osobiście, a część z relacji na forum. Każda strata boli, dziś boli odejście Melisy. Ta słodka istotka toczyła dzielnie walkę z guzem mózgu, padaczką, dziś niestety ją przegrała. I chociaż oczy naszej załogowej rodziny wypełnimy się dziś łzami, to nie możemy pominąć ważnego faktu. Tego, że przez ten ostatni czas, zbyt krótki niestety Melisa otoczona była ogromną miłością Mamy Tymczasowej, która była dla niej ogromnym wsparciem, był dobrym czasem, który nie każdy pies dostaje… To przy niej poznawała świat na nowo, uczyła się, ze nie każdy człowiek jest zły. I tak kroczyły noga w nogę, łapa w łapę…. Melisa kochała być przy człowieku i tego człowieka miała do ostatnich swych chwil. Przykre jest to, że zbyt krótko mogła się swoją nową rodziną nacieszyć, żyć pełnią psiego życia, psocić (też się jej zdarzało), wylegiwać się w ciepłym łóżku…. Bo tak naprawdę zawsze jest tego czasu za mało.
Dziś nie mówimy Melisie „Żegnaj”, tylko „Do zobaczenia”.
Felutce z całego serca dziękujemy za opiekę nad Melisą, za to że pojawiła się na jej drodze, bo gdzieś tam bez wątpienia było Wam to pisane.
_________________ Ania, Paweł, Roxy, Zuzia [*], Tola, Aleksander [*] i Zuzia 
|