O tak, bulwie dupeczki są cudowne

Ale fajna ekipa na kanapie Maluszek ma wiernych przyjaciół

U Dorotka wszystko ok. Nadal pracujemy nad nauką czystości. Dziewczynka się bardzo stara i robi postępy. Ciałka też nabrała. Chętnie biega ale jak to bulwa woli mizianie na kanapie. Został jej też chyba lęk, że zostanie na dworze i znowu będzie jej zimno. Nawet na naszym trawniku pilnuje by nie stracić mnie z oczu. Zdrówko jeszcze kuleje - anemia. Mam nadzieję, że następne badania będą już ok.

Trzeba troszkę czasu, by dobre jedzonko dało się wykryć w wynikach, ale na pewno jesteście na dobrej drodze Gratuluję postępów czystościowych.

Dorcia jest już wielką bulwą . Zapadnięte boki się wyrównały , kręgosłup nie sterczy w końcu waży już całe 12,600 a startowała z 9 . Wyniki jeszcze są trochę słabe na sterylke , ale idą w górę wiec wszystko ok. Nawilżenie oczek też się poprawia . Dorotka bardzo się stara być grzecznym pieskiem ,jest strasznie łasa na pochwały . Niedawno też odkryliśmy ,że kocha piszczące zabawki i świetnie je aportuje . Na spacerkach jest strasznie ciekawa , niucha wszystko i bardzo ładnie chodzi na smyczy . Trochę boi się nowych miejsc i jazdy samochodem tak jakby miała złe skojarzenia . Po prostu wsiada i się trzęsie , ale potem się uspokaja . Dorotka ma niestety problem z zębami . Wszystkie są starte i mają otwarte kanały. Za tydzień czeka nas konsultacja u stomatologa i zobaczymy co dalej. Jeśli ktoś z Was ma jakieś doświadczenia w tym temacie to będę wdzięczna za każdą informację .

Buldog francuski Dori zacumowała w porcie u PatkaKaj

Księżniczka Dori ma dom Dziewczyna zamieszka u PatkaKaj, której mocno gratulujemy! Zasypujcie nas zdjęciami w jej wątku, przede wszystkim czekamy na relację z powitania Dori w domu stałym i mocno trzymamy za was kciuki. Dori, PatkaKaj wielkie gratulacje!

Kudk4ty bardzo dziękujemy za danie Dori domu tymczasowego!!!

DS ma 14 dni na dopełnienie formalności adopcyjnych począwszy od dnia otrzymania umowy adopcyjnej na adres e-mail podany podcza as rejestracji. Brak ich dopełnienia może skutkować ponownym skierowaniem psa do adopcji. Od momentu ogłoszenia decyzji Zarządu, DS pokrywa koszty utrzymania i leczenia psa.
Termin kastracji:

_________________
Kasia, Łukasz i Frida

https://www.facebook.com/Frida-Kr%C3%B3 ... ne/?ref=hl

Cudowna wiadomość . Miałam cichą nadzieję, ze Dori zacumije u was na stałe Gratulacje

Nasza Dorotka pojechała do nowego domu. Troszkę nam smutno bo pokochaliśmy ją bardzo. Niestety nie da się pod jednym dachem zatrzymać wszystkich buldozich mordek tego świata. Dorotka znalazła swoich kochających ludzi. My z naszymi dziewczynami pomagamy dalej i czekamy na kolejnego rozbitka.

Gratulacje i czekamy na pierwszą relację


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

_________________
https://www.facebook.com/LuckyPugfromSAB
http://www.lucekimulan.blogspot.com

Od czego by tu zacząć.. Dorotka to cudowny psiak, zajęło jej chwile przyzwyczajenie się do nowego domu ale z dnia na dzień jest coraz lepiej cały czas się siebie uczymy, ja staram się ogarnąć dom, małe dziecko no i Dorotę Jeśli chodzi o zachowanie Dori to niestety zdarzają się czasami wpadki z siusianiem.. ale grubsza sprawa zawsze załatwiona jest ma dworze - na szczęście. Kilka dni po przyjeździe do nas dostała cieczkę, więc mała przeszkoda na początek, ale jakoś dajemy radę - Dori pomimo wielu porodów chętnie by to zrobiła jeszcze raz, ach te hormony zabieg usuwania zębów niestety musieliśmy przełożyć, ponieważ pochorowal mi się bobas, ale mamy wyznaczony termin na 12 grudnia. Zaraz po tym jak tylko będzie to możliwe będzie sterylizacja.
Pozdrawiamy

Och to zdecydowanie wpadki z siusianiem przy cieczce mogą się zdarzać. Taki okres dla Dorotki...

Trzymamy kciuki 12 grudnia :*
Wrzuć nam jakieś zdjęcia, chętnie obejrzmy ją w nowym domku

_________________
https://www.facebook.com/LuckyPugfromSAB
http://www.lucekimulan.blogspot.com

Tylko pamiętajcie, że ze sterylizacja trzeba odczekać 2 lub 3 miesiące od zakończenia cieczki, żeby się hormony uspokoily

Hej w końcu znalazłam chwilkę na naskrobanie czegoś. Dori ma się świetnie pod względem psychicznym, jest radosna, pełna życia, nawet przypomniała sobie jak się szczeka Wybrała sobie mnie jako swoją osobę i nie odstępuje mnie choćby na krok. Pod względem fizycznym z pozoru jest wszystko super, niestety jakby głębiej się przyjrzeć już nie jest kolorowo. I tutaj mój lekki żal do weta fundacyjnego, że nie przyłożył się bardziej do przebadania Dorotki.. Chwała Bogu, że usuneliśmy jej wszystkie zębiska, psisko przeogromnie cierpiało. Po dojściu do siebie Dorotka pokazała swoje szczenięce oblicze, bez bólu... Tarczyca to nie żaden efekt zaniedbania, tabletki będzie musiała dostawać już zawsze - dopiero teraz dobraliśmy odpowiednią dawkę. Sterylizacja dalej czeka, po pierwsze z powodu przebytej cieczki, a po drugie z powodu nie wykrytego wcześniej tocznia... Dori jest na antybiotykach i nie tylko, robimy badania i czekamy na jakiekolwiek efekty, bo miesieczna kuracja to koszt kilkuset złotych... Bardzo mi przykro, że dostaliśmy Dorotkę z tyloma "ukrytymi niespodziankami". No ale coż, Dori jest z nami najszczęśliwsza i to się akurat nie zmieni Pozdrawiamy

Cudowna ta wasza Dorotka Niestety tak to się często zdarza, z pieskami po przejściach o które nikt nie dbał że tzw. "niespodzianki zdrowotne" wychodzą za jakiś czas. Nie sądzę aby ktoś specjalnie oddał wam psa wymagającego leczenia. Dużo zdrówka malutka.

Jest dokładnie tak jak napisała Ada - psiaki z adopcji to zawsze taka zdrowotna bomba, różne przypadłości wychodzą po czasie i nie jesteśmy w stanie powiedzieć kiedy i co się objawi.
Fundacja robi też dość szeroki profil diagnostyczny, jednak umówmy się, nie jesteśmy w stanie przebadać całego psa od A do Z bez konkretnych objawów, bo to mijałoby się z celem, jak i również przedłużałoby pobyt wielu psów w Domach Tymczasowych, co można sobie wyobrazić jest bardzo niekorzystne dla psiej psychiki.

Bardzo jest nam przykro czytać takie przemyślenia...

_________________
https://www.facebook.com/LuckyPugfromSAB
http://www.lucekimulan.blogspot.com

Niestety objawy były widoczne gołym okiem... ale nie ma co już rozstrząsać, miejmy nadzieje, ze jej stan będzie się poprawiać. Damy znać po najbliższych wynikach. Pozdrawiamy

jak wyniki Dori?

_________________
"Prawdziwy charakter człowieka można poznać po tym, jak traktuje zwierzęta"

Z Dori wszystko super, pozbyliśmy się rozwolnienia i wymiotów. Dori miała robale niewidoczne gołym okiem w odchodach ale bierzemy na to tabletki, dosyć długa seria raz na miesiąc. Lekko ponad miesiąc temu przeprowadziliśmy się do nowego domu, ale Dori spisała się na medal. Zero stresu. Okazało się, ze Dorota broni swojej ludzkiej rodziny i alarmuje szczekaniem jak ktoś zbliża się do drzwi! To było dla mnie mega zaskoczenie. Pomimo wielkiej otwartej przestrzeni wokół domu i często otwartych drzwi na oścież, Dori nie zwiewa. Grzecznie siedzi w domu a na spacer tylko wyjdzie ze smyczą (z wyjątkiem kiedy wychodzi ze mna, wtedy spokojnie idzie przy nodze bez smyczy). Jest mega grzeczna i wdzięczna. W tygodniu idziemy na wyniki i mam nadzieje ze w końcu po odstawieniu wszystkich leków (oprócz na tarczyce bo tego się nie pozbędziemy) uda nam się zrobić sterylke jeszcze przed cieczka. Pozdrawiamy ☺️

Większości pasożytów nie widać w kale, dlatego warto badać kał, niż odrobaczać w ciemno.
Trzymam kciuki za sukces tym razem!


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

_________________
https://www.facebook.com/LuckyPugfromSAB
http://www.lucekimulan.blogspot.com

Cześć Wam! Dori ma się świetnie. W dalszym ciągu mam wrażenie ze czuje się jak szczeniak, lata po domu za każda możliwa zabawka, nie to co na początku naszej przygody. Oswaja się z nowym terenem, bardzo długo po przeprowadzce do nowego domu panicznie się bała zostać sama poza progiem drzwi od domu. Teraz po kilku miesiącach jest trochę lepiej, ale dalej panicznie boi się ze ja zostawię samą na dworze.. inne psy by hasały jak szalone wokół domu, no ale nie Dori, bynajmniej nie kiedy nie ma mnie w zasięgu wzroku. No ale traumę ciężko wyleczyć.. fizycznie tez jest raczej ok, nie ma żadnych sensacji jelitowych wiec chyba zażegnane są na stałe. Pazury już tez doszły do siebie, nie są idealne ale chyba nigdy już nie będą. Oczka tez juz od dawna nie ropieją (od kiedy do nas przyjechała zachodziły jej strasznie jakimiś babolami). Jedyne co nas jeszcze dręczy to często po kąpieli zaczerwienia jej się przestrzeń pomiędzy opuszkami ale podobno to nic złego. Poza tym Dori to straszny łakomczuch, trzeba ja pilnować bo jakby mogła to zjadła by porcje dla psa 5 razy większego od siebie. Uwielbia się tulić przy każdej możliwej okazji, dzielnie znosi przytulasy naszego dwulatka, chętnie bawi się z innymi psami, jak spacer jest za długi to zawija trampki w stronę domu i nie ma szans zeby dalej poszła. Wiec u nas wszystko gra