Mimo reanimacji, jego wycieńczone ciało nie dało rady. Zapalenie mięśni, wstrząs organizmu, chora wątroba, jelita, pogruchotany kręgosłup, problemy neurologiczne, rany, odleżyny... ten pies zapewne był katowany i zostawiony na dłuższy czas. Nie chcemy sobie nawet wyobrażać, co musiał przeżyć i jak samotnie cierpiał
Nie mamy nawet jego zdjęcia, ale w naszych głowach Marcel był bohaterem. Niestety tuż przed postawieniem kolejnego kroku w kierunku lepszego życia, zabrakło już sił, by dalej o siebie zawalczyć...
Odszedł pod troskliwą opieką lekarzy, którzy o niego walczyli i z ciepłymi myślami ludzi, którym na nim zależało.
Niestety, spóźniliśmy się. Marcel był tak blisko, a jednocześnie tak daleko od zaznania szczęścia, ciepła i miłości

teraz już nie cierpi, ale tak wielki żal, że mając już szansę na lepsze jutro, nie zdążył z niej skorzystać
